Na początku 2011 roku Robert Kubica uczestniczył w wypadku na trasie rajdu samochodowego we Włoszech. Najmocniej ucierpiała wtedy prawa ręka Polaka. Początkowo Kubicy groziła nawet amputacja dłoni. Krakowianin przeszedł szereg operacji, dzięki którym był w stanie z powrotem powrócić do ścigania. Oglądaliśmy go jednak głównie w rajdach, gdzie kontuzjowana ręka i ograniczona ruchomość nie stanowiły problemu.
Kubica wielokrotnie podkreślał, że nie byłby w stanie rywalizować na niektórych torach Formuły 1 właśnie ze względu na prawą rękę. - Jeśli będzie możliwość powrotu do Formuły 1, to spróbuję - powtarzał wielokrotnie w wywiadach.
32-latek we wtorek w Walencji pojawił się za kierownicą pojazdu Renault z 2012 roku. Były to pierwsze testy F1 od momentu jego fatalnego wypadku na trasie rajdu we Włoszech. I nie było to dzieło przypadku. Ostatnio Polak dwukrotnie sprawdzał się w samochodzie serii GP3. Kluczowe dla niego były próbne jazdy na torze Franciacorta.
Jak poinformował Mark Hughes z "Motorsport Magazine", testy we Włoszech pokazały polskiemu kierowcy, że problem z prawą ręką nie dokucza mu w prowadzeniu szybkiego pojazdu. - Tor Franciacorta został wybrany dlatego, że posiada dwa wąskie nawroty. One wymagają sporego zakresu ruchów ręką i mocnego skrętu kierownicą. Według doniesień, Kubica był zaskoczony i zachwycony tym, że ręka pozwala mu na prowadzenie samochodu w tak wąskim zakręcie. Wcześniej taka jazda w jego przypadku nie była możliwa - napisał brytyjski dziennikarz.
Hughes jest zdania, że powrót Kubicy do regularnych startów w F1 ciągle jest możliwy. - To jest coś więcej niż przyjemny dzień w samochodzie F1. Jeśli następnym razem zobaczymy Kubicę testującego hybrydowy model Renault, to będziemy mieć potwierdzenie. To będzie oznaczać, że Kubica jest na drodze do powrotu do F1 - dodał.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane