Po wyścigu o GP Monako w którym Kimi Raikkonen przegrał z Sebastianem Vettelem mimo świetnego początku i startu z pole position, rozpoczęły się spekulacje, iż Ferrari będzie faworyzowało do końca roku niemieckiego kierowcę.
Jednocześnie kwestionowano pozycję Raikkonena w zespole, który jako niekonkurencyjny kierowca powinien odejść po sezonie 2017. Mika Salo nie zgadza się jednak z taką opinią.
- Ferrari z całą pewnością bierze pod uwagę fakt, że Kimi i Sebastian cały czas świetnie się ze sobą dogadują - powiedział Fin, który występował w F1 w latach 1994-2002.
- Wątpię czy na rynku są kierowcy, którzy byliby w stanie wykonać lepszą robotę niż Kimi. Był drugi w Monako, ale cały czas blisko Vettela - kontynuował Salo przekonując, że jego rodak jest w stanie nawet włączyć się do walki o tytuł. - Sebastian ma wiele punktów przewagi, ale kilka wygranych Kimiego może całkowicie zmienić tę sytuację - podkreślił.
Po sześciu wyścigach Kimi Raikkonen ma na swoim koncie 67 punktów i traci 62 punkty do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Sebastiana Vettela.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane