Mark Webber, który sam wielokrotnie był karany w podobny sposób przez problemy mechaniczne w trakcie weekendów Grand Prix, uważa, że włodarze Formuły 1 powinni zastanowić się nad sensem wymierzania sprawiedliwości wobec niewinnego kierowcy.
- Zawodnik nie ma nic wspólnego z awarią, a otrzymuje za to karę - oburza się Australijczyk. - Dla przykładu złe założenie tarczy hamulcowej przez mechaników oznacza, że to zawodnik jest zmuszony startować z końca stawki.
- Walka o uzyskanie dobrego miejsca na starcie jest dzisiaj bardzo twarda i tak z trudem wywalczona pozycja musi zostać później oddana nie z winy zawodnika. W taki sposób tracimy też widzów, którzy dziwią się dlaczego ich ulubiony kierowca jedzie nagle z tyłu - podkreślił Webber.
Co ciekawe, były kierowca Red Bulla ma już gotowy bardzo interesujący pomysł, jak zastąpić kary cofnięcia na starcie dla zawodników. Dziewięciokrotny zwycięzca GP uważa, iż w takim wypadku rozsądniej byłoby odebrać punkty zespołom.
- Musimy szukać takiej zmiany, która nie będzie krzywdzić zawodników - podkreślił. - Na przykład przez odebranie punktów konstruktorskich. W ostatnich pięciu sezonach przez regulamin przewinęło się tak wiele absurdalnych kar z którymi zawodnicy nie mieli nic wspólnego. To zaś ma duży wpływ na poziom emocji podczas każdego weekendu - podsumował Webber.
ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski: Ostatnie dni przed finałem będą bardzo pracowite (WIDEO)