Kontrakt Jolyona Palmera opóźni powrót Roberta Kubicy?

PAP/EPA / Na zdjęciu: Jolyon Palmer
PAP/EPA / Na zdjęciu: Jolyon Palmer

Renault w poniedziałek oficjalnie potwierdziło występ Roberta Kubicy na testach F1 po GP Węgier. W przypadku świetnych rezultatów Polaka francuski zespół może mieć niemały dylemat.

Potwierdzenie Roberta Kubicy jako jednego z kierowców Renault na testy pod Budapesztem, stawia znak zapytania nad przyszłością Jolyona Palmera, zwłaszcza, że brytyjski kierowca od początku sezonu nie wywalczył nawet punktu. Nie może wytłumaczyć tego słabym samochodem, gdyż jego zespołowy partner Nico Hulkenberg ma na koncie aż 26 oczek.

Wydaje się aż banalne stwierdzenie, że w przypadku pomyślnych testów na Węgrzech, Kubica powinien błyskawicznie zająć miejsce byłego mistrza GP2 w Renault. Magazyn "Auto Motor und Sport" ostrzega jednak, że kontrakt Palmera z francuską stajnią jest bardzo "wodoszczelny" i będzie go trudno zwolnić w trakcie sezonu.

Misja nie należy oczywiście do niemożliwych, tym bardziej, że Renault stawiając na Kubicę podczas najbliższych testów już złamało jeden z warunków kontraktu Palmera, który gwarantował mu udział w przynajmniej jednym dniu śródsezonowych testów.

26-letni kierowca przynosi zespołowi z Enstone zyski rzędu 6 milionów euro rocznie. Tajemnicą jest jednak kwota odszkodowania jakie Renault musiałoby zapłacić Palmerowi w przypadku wysadzenia go z kokpitu w trakcie sezonu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!(WIDEO)

Dyrektor generalny zespołu, Cyril Abiteboul stwierdził ostatnio, że celem Renault jest zajęcie 6. miejsca na koniec sezonu, co gwarantuje określone zyski z tytułu nagród od F1 w granicy 30 milionów dolarów. Obecnie stajnia z Enstone jest na ósmej pozycji w MŚ. Sklasyfikowany na tej samej lokacie w końcowej punktacji za sezon Haas F1 otrzymał 19 milionów.

W przypadku zatrudnienia Kubicy Renault może mieć nadzieję na zdobycie większej ilości punktów w drugiej części sezonu. Kluczowe będzie przede wszystkim zajęcie wyższej lokaty w MŚ, co może pokryć ewentualne koszty zerwania kontraktu z Palmerem. Jednocześnie jednak Renault może zdecydować się utrzymać Brytyjczyka w wozie by nie ponosić dodatkowych opłat, a z pomocą Kubicy budować bolid na sezon 2018, w którym to od pierwszego wyścigu w Australii zasiądzie już Polak.

Komentarze (0)