Honda sprawdziła silnik z samochodu Fernando Alonso. Nie doszło do usterki

PAP/EPA / ZSOLT CZEGLEDI / Na zdjęciu: Fernando Alonso
PAP/EPA / ZSOLT CZEGLEDI / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Fernando Alonso nie ukończył wyścigu o Grand Prix Belgii. Honda dokonała analizy jednostki napędowej w pojeździe Hiszpana i wykluczyła, by doszło w niej do jakiejkolwiek usterki.

Po raz kolejny w tym sezonie Fernando Alonso nie osiągnął mety wyścigu Formuły 1. Hiszpan od początku rywalizacji na torze Spa-Franchorchamps narzekał na swój pojazd, szczególnie na brak przyspieszenia i dużej prędkości maksymalnej na prostych. 36-latek nie przebierał w słowach podczas kolejnych rozmów z ekipą McLaren Honda, co kibice mogli usłyszeć dzięki komunikatom radiowym w trakcie transmisji.

Ostatecznie Alonso nie dojechał do mety Grand Prix Belgii. - To żenujące. Naprawdę żenujące - mówił Alonso do swoich inżynierów, który ostatecznie zgłosił ekipie problem z silnikiem i zjechał do alei serwisowej.

Honda specjalnie przebadała jednostkę napędową z pojazdu hiszpańskiego kierowcy. Oględziny nie wykazały żadnej usterki. - W telemetrii nie było żadnych problemów z silnikiem. Pozwoliliśmy Alonso zjechać do boksów ze względów bezpieczeństwa, to był środek ostrożności - powiedział Yusuke Hasegawa, odpowiedzialny za rozwój silników Hondy.

Pomimo słów japońskiego inżyniera, Alonso i tak upiera się przy swoim. - Na pewno nie jest łatwo ścigać się w takiej sytuacji. To był trudny dzień dla nas. Nie byliśmy konkurencyjni. Samochód był zbyt wolny na prostych. Nie miałem nawet szansy na nawiązanie walki. Zdobycie punktów było tym bardziej niemożliwe. Skończyło się tak, że problemy z silnikiem uniemożliwiły nam dojechanie do mety - skomentował swój występ w Belgii były mistrz świata F1.

ZOBACZ WIDEO Ergo Arena ryknęła najgłośniej na ME. Bartłomiej Lemański: Emocje kibiców przechodzą na nas

Komentarze (0)