Max Verstappen drżał o zwycięstwo w Meksyku "Modliłem się, żeby nie doszło do awarii"

Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen przyznaje, że martwił go widok kolejnych samochodów z silnikiem Renault, które rezygnowały z dalszej jazdy w GP Meksyku. Jemu bezproblemowo udało się dowieźć do mety zwycięstwo.

Młody kierowca Red Bulla w drodze po swoje drugie w tym sezonie i trzecie w karierze zwycięstwo w Formule 1, wyprzedził po dobrym starcie Sebastiana Vettela i pomknął na prowadzeniu aż do samej mety.

W połowie wyścigu Max Verstappen zaczął mieć jednak obawy, o to czy uda mu się wytrwać do 71. okrążenia. Holender jadąc jako lider, widział ściągane z toru samochody Daniela Ricciardo (Red Bull) i Brendona Hartleya (Toro Rosso), którzy podobnie jak on korzystali z silnika Renault. - Widziałem tylko jak bolidy zostają na poboczu i stają w ogniu. W tamtym momencie zdecydowanie zacząłem się martwić - zdradził Holender. - Gdy patrzyliśmy z zespołem na to, co dzieje się z moim silnikiem, wszystko było ok.

- Modliłem się tylko: "Boże, proszę nie rób mi tego". Zdecydowaliśmy o zejściu na niższe obroty. Sądziłem, że to może pomóc, bo miałem w końcu nową jednostkę napędową, ale Daniel miał podobnie. Pech sięgnął mnie jednak kilka razy na początku roku i tym razem udało się szczęśliwie dojechać do mety - dodał.

Verstappen na mecie wrócił ponownie do sobotniej porażki w kwalifikacjach, którą chciał sobie bardzo powetować zwycięstwem w wyścigu. Jak przyznał, po starcie było dość ostro, gdy zaatakował pozycję startującego z pole position Sebastiana Vettela. - Po ostatnim GP w USA byłem naprawdę mocno zmotywowany. Determinacja była tym większa, że w uciekło mi zwycięstwo w kwalifikacjach. Na starcie i w pierwszym zakręcie dałem więc z siebie wszystko - mówił 20-latek. - Udało mi się dogonić Vettela i gdy atakowałem od zewnętrznej doszło do małego kontaktu. Od tamtego czasu mogłem jednak jechać swój własny wyścig - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Ogromny projekt Kusznierewicza. Cały świat będzie podziwiał Polaków

Komentarze (1)
dree
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubiłem gościa, wręcz mu kibicowałem, ale w ostatnim czasie jego styl jazdy stał się po prostu chamski. Wypycha innych z toru, nie zostawia miejsca w zakręcie. Nieważne czy jest wyprzedzany czy Czytaj całość