Dyskusja na temat Roberta Kubicy. Będzie liderem Williamsa, czy cieniem kierowcy sprzed lat?

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Historia Roberta Kubicy

W trakcie podcastu dziennikarze "Autosportu" nie mieli wątpliwości, że wypadek w rajdzie samochodowym przekreślił szanse Kubicy na wielkie osiągnięcia w F1. - Być może Kubica byłby teraz mistrzem świata, albo jednym z kandydatów do tytułu. Niesamowity kierowca, ale wiemy, że miał wypadek w Ronde di Andorra. Nie było go w F1 przez siedem lat. Są znaki zapytania, co do jego ramienia, które jest mocno uszkodzone. Jak blisko dzisiejszy Kubica jest tego Kubicy, którego widzieliśmy przed laty? - zastanawiał się prowadzący dyskusję Edd Strawn.

- To jest pytanie za sto milionów dolarów. Myślę, że gdyby tylko Kubica na pewno był w stanie prowadzić samochód tak samo jak przed laty, to każdy z nas powiedziałby, że Williams weźmie go w stu procentach - dodał Lawrence Barretto.

Glenn Freeman przypomniał, że należy brać pod uwagę scenariusz, w którym Kubica podpisze kontrakt z Williamsem, wróci do startów w F1, ale nie będzie już tak samo dobrym kierowcą jak w przeszłości. - Byłoby wspaniale, gdyby Kubica wrócił. Pamiętam moment jego wypadku. Dostawałem sms-y na ten temat. Byliśmy po pierwszych testach F1 przed sezonem 2011. Byłem pogodzony z myślą, że więcej nie zobaczymy go w F1. Fakt, że w ogóle dyskutujemy nad jego powrotem, to coś świetnego. Z ogromną chęcią ponownie zobaczyłbym go w F1, ale najlepiej w takiej formie jak kiedyś. Jeśli jednak Kubica nie będzie osiągać takich wyników, to czy jego pakiet finansowy zrekompensuje to? Jeśli Williams weźmie go ze względu na kwestie marketingowe? Nie chcę mówić, że nie chciałbym go widzieć w F1, ale możemy wtedy zobaczyć cień kierowcy, jaki widzieliśmy przed paroma sezonami - ocenił.

Renault nie wykorzystało okazji?

Latem wydawało się, że jeśli Kubica wróci do F1, to w barwach Renault. Francuzi zorganizowali mu szereg testów i brali pod uwagę scenariusz, w którym Polak zastąpi zawodzącego Jolyona Palmera. Ostatecznie jego miejsce zajął jednak Carlos Sainz.

- Renault dało szansę Kubicy. Były testy w Walencji, które dały Polakowi nadzieję na coś więcej, na powrót do roli kierowcy wyścigowego. Potem Francuzi powtarzali, że potrzebują więcej czasu, by ocenić Kubicę i ostatecznie wzięli Carlosa Sainza. Williams zadaje sobie to samo pytanie, co Renault jakiś czas temu. Kluczowe będą testy posezonowe w Abu Zabi. Już po jazdach na Hungaroringu dużo mówiło się o tym, że Kubicy potrzebny byłby jeszcze jeden dzień, aby wykorzystać zebrane doświadczenie. Teraz ma tę szansę. Pojedzie samochodem z 2017 roku. Jeśli zda ten test, to dostanie kontrakt - stwierdził Barretto.

W sierpniu na Hungaroringu Kubica wykręcił czwarty czas podczas drugiego dnia jazd. Równocześnie był to szósty wynik całych testów.

Polak pokonał wtedy dystans 142 okrążeń, co zdaniem wielu miało pokazać, że nie ma problemów kondycyjnych w związku z kontuzjowaną ręką.

- Renault nie mówiło wiele po testach na Hungaroringu. Powtarzali tylko, że potrzebują czasu, najlepiej kolejnego testu i ostatecznie wybrali inną opcję. Tak naprawdę nie wiemy, w jakiej formie jest Kubica, jeśli chodzi o jazdę tegorocznym pojazdem - dodał Barretto.

Robert Kubica niczym Michael Schumacher?

W studiu "Autosportu" przypadek polskiego kierowcy porównano do Michaela Schumachera. Niemiec po sezonie 2006 zakończył karierę w barwach Ferrari, by powrócić do rywalizacji w F1 w roku roku 2010 jako zawodnik Mercedesa. - Niektórzy porównują powrót Kubicy do powrotu Schumachera. To też była świetna historia. Wracał do F1 razem z Mercedesem, do fabrycznego zespołu - wskazał Freeman.

"Schumi" startował w Mercedesie przez trzy lata i nie przypominał kierowcy, który wcześniej zdominował F1. Nie wygrał ani jednego wyścigu, zdobył tylko jedno podium. Przyciągał za to uwagę mediów i sponsorów. To samo może zrobić Kubica w Williamsie.

- Nawet jeśli Kubica nie będzie teraz najszybszy z tego grona kandydatów, to ma inne atuty. Historia powrotu, kwestie marketingowe, talent do rozwoju pojazdu. Z tych powodów warto dać mu szansę - dodał Freeman.

Williams potrzebuje lidera

W zespole z Grove w przyszłym roku na pewno będzie startować Lance Stroll. Dla 19-latka będzie to ledwie drugi sezon w F1. Dlatego Williams potrzebuje doświadczonego kierowcę, kogoś kto wskaże ekipie kierunek. Kimś takim może zostać Kubica, bo Kwiat, Wehrlein i di Resta nie mają takich predyspozycji. - Kubica to lider. Pokazał to w Renault, gdy zastąpił tam Fernando Alonso i ludzie byli nim zachwyceni. Di Resta tego nie ma - stwierdził Ben Anderson.

Eksperci nie mieli jednak wątpliwości, że nadal wracać będzie kwestia kondycji fizycznej Polaka. - Wątpię, by tempo Kubicy było problemem, zwłaszcza na dystansie jednego okrążenia. Jednak jak zachowa się w stresujących sytuacjach, chociażby w pierwszym zakręcie? - zastanawiał się Strawn.

- Takich rzeczy nie da się przetestować. To kwestia instynktu. Być może przekonamy się o tym na początku przyszłego roku w Australii - odpowiedział mu Freeman.

Wcześniej, bo w trakcie testów w Abu Zabi, polski kierowca może udowodnić, że jest w stanie kondycyjnie wytrzymać długie przejazdy. - Nikt nie da Kubicy miejsca w samochodzie tylko dlatego, że to fajna historia. On musi być zdolny do jazdy na najwyższym poziomie. Sporo w tej kwestii dowiemy się po testach w Abu Zabi - podsumował dyskusję Anderson.

Czy Robert Kubica powróci do regularnych startów w F1 w przyszłym roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×