Robert Kubica nie przejmuje się plotkami. Wspieranie przyjaciela najważniejsze
Robert Kubica nie przejmuje się ostatnimi spekulacjami na temat jego sytuacji w Williamsie. Polak pojawił się na Trofeo Italia WRC w Bolonii, aby wspierać przyjaciela Tobię Cavalliniego. Dzięki poradom Kubicy, Włoch wygrał piątkowe zawody.
Część ekspertów zaczęła sugerować, że skoro Williams nabrał wody w usta po testach w Abu Zabi, to szanse Polaka na kontrakt zmalały. 33-latek nic sobie nie robi z tych spekulacji. W czwartek wraz z najbliższymi świętował swoje urodziny, zaś w piątek wraz z przyjacielem Tobią Cavallinim pojawił się na Trofeo Italia WRC w Bolonii i tryskał humorem.
Cavallini w trakcie imprezy miał do dyspozycji Forda Fiestę WRC. Taką rajdówką Kubica ścigał się w okresie jazdy w WRC i mógł mu udzielić kilku wskazówek. Tym bardziej, że Włoch miał małe problemy techniczne od początku rywalizacji. Doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, gdy jeden z mechaników zapytał jak ustawić samochód Cavalliniemu, a ten wtedy spojrzał na Polaka i liczył, że zabierze on głos. Ostatecznie, dzięki podpowiedziom Kubicy, włoski kierowca wygrał półfinałowy pojedynek w Motul Arenie z Luciano Cobbe.
Zespół Cavalliniego i Kubica mieli jednak inne pomysły na rozegranie decydującej batalii. Ekipa włoskiego kierowcy chciała zachować ogumienie z miękkiej mieszanki na finał, podczas gdy Polak polecił przyjacielowi skorzystać z dwóch nowych opon już w półfinałowym starciu z Cobbe. Cavallini skorzystał ze wskazówki 33-latka i zapewnił sobie jazdę w finale.
W wielkim finale Trofeo Italia WRC zmierzyli się Tobia Cavallini oraz Federico Della Casa, obaj prowadzący Forda Fiestę WRC. Po pierwszym okrążeniu lepszy był Della Casa, który miał 0,7 s. przewagi nad przyjacielem Kubicy. Na drugim "kółku" Szwajcar popełnił jednak błąd i dachował, w wyniku czego sędziowie wywiesili czerwoną flagę i przerwali rywalizację. W powtórce Cavallini nie miał problemów z pokonaniem rywala.
Jednym z pierwszych, który pogratulował sukcesu włoskiemu kierowcy, był właśnie Kubica. - Jego pomoc była kluczowa. Zwłaszcza jeśli chodzi o dobór opon na finał. To dzięki temu udało mi się wygrać - powiedział Cavallini po wyjściu z samochodu.