Daniel Ricciardo broni systemu Halo w F1. "Ludzie z pozoru myślą, że jest bezpiecznie"
Daniel Ricciardo nie uważa, by system Halo znacząco wpłynął na całą Formułę 1 i zdaniem Australijczyka, fani będą musieli po prostu przywyknąć do nowego wyglądu samochodów.
- Myślę, że fani całkiem szybko przywykną do Halo. Będą musieli zaakceptować nowy wygląd samochodów, bo same wyścigi nie powinny się zmienić - oświadczył na łamach magazynu "Racer" kierowca Red Bulla.
- Gdy bolidy F1 zmieniały się między 2008 i 2009 rokiem, także nie wyglądały najlepiej. Ludzie jednak przywykli do ich wyglądu i wysokie oraz wąskie tylne skrzydła stały się czymś normalnym, mimo, że był to dziwny samochód Formuły 1 - dodał.
Ricciardo staje w obronie Międzynarodowej Federacji Samochodowej, która zapiera się, że z wprowadzenia Halo do Formuły 1 płyną ogromne korzyści ze względu na poprawę bezpieczeństwa. - Między kierowcami, kibicami i prasą panują mieszane uczucia. Samochody z Halo nie będą wyglądać tak ładnie jak te obecne - wyraził zrozumienie dla fanów Ricciardo. - Chodzi jednak przede wszystkim o zapobiegnięcie dziwnym wypadkom. Gdy jakakolwiek część odpada z samochodu w trakcie rywalizacji na torze, to może się to w każdym przypadku skończyć fatalnie.
- Ludzie łatwo zapominają o takich rzeczach, jeśli przez kilka lat nie wydarzy się nic złego na torach. Uważamy, że wszystko jest w porządku i bezpiecznie, ale każdy pojedynczy wypadek uwydatnia niebezpieczeństwo z jakim się mierzymy - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę