Lance Stroll dojechał do mety niedzielnego wyścigu na torze w Melbourne jako jedyny z dwójki kierowców Williamsa. Kanadyjczyk finiszował jednak na przedostatniej 14. pozycji, tuż przed jedynym zdublowanym kierowcą, Brendonem Hartleyem z Toro Rosso.
Po pierwszych zawodach w sezonie w rozmowie z rodzimą prasą, Stroll nie krył swojej złości na fakt, w jaki sposób zespół przygotował bolid do inauguracji. - Z tym samochodem po prostu nie mamy szans powalczyć, to banalne - powiedział na łamach "Le Journal de Montreal".
- Zespół popełnił błąd w trakcie piątkowych treningów i musiałem z tego powodu zatrzymać samochód. Straciliśmy cenny czas na przygotowanie, a w niedzielę nic nie działało poprawnie. Wręcz przeciwnie - dodał.
19-latek potwierdził ponownie, że jednym z głównych problemów w trakcie wyścigu było znalezienie odpowiednich ustawień jednostki napędowej Mercedesa. - Nie mogliśmy znaleźć sposobu na przyspieszenie, gdy tego najbardziej potrzebowałem. Dlatego właśnie straciłem pozycję na pierwszym okrążeniu i nie mogłem walczyć później z Sauberem. Brakowało mocy, której potrzebowaliśmy - podsumował Stroll.
Drugi kierowca Williamsa Siergiej Sirotkin zatrzymał swój samochód z powodu awarii po ledwie czterech okrążeniach. Brytyjski zespół po pierwszym wyścigu sezonu jest klasyfikowany na 8. miejscu w zestawieniu konstruktorów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny mundial. Zdjęcie rosyjskiej modelki podbija sieć