W Formule 1 trwają prace nad regulacjami na sezon 2021, które miałyby uczynić ten sport bardziej widowiskowym i wyrównanym. Równocześnie zespół ekspercki rozważał wprowadzenie części nowych przepisów już od roku 2019. Wszystko po to, by zwiększyć liczbę manewrów wyprzedzania, bo tych w Australii było jak na lekarstwo.
Jednak już wyścigi w Bahrajnie i Chinach dostarczyły sporo emocji. - To pokazuje, że F1 bywa czasem niekonsekwentna. Jeden wyścig sprawia, że ludzie zaczynają robić i myśleć o rzeczach, które być może nie są konieczne. Tak zawsze było w F1. W Chinach pierwsza część wyścigu była nudna, a pozostała część była niewiarygodnym spektaklem - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
Austriak podkreślił, że nie da znaleźć się recepty na to, by w królowej motorsportu działo się bardzo wiele od startu do mety. - Musimy to zaakceptować. W piłce nożnej też zdarzają się lepsze i gorsze mecze. W Chinach do połowy rywalizacji było kiepsko, potem było niesamowicie - dodał.
Dziennikarze zapytali też Wolffa o to, czy największym problemem dla F1 była dominacja Mercedesa, który w ostatnich sezonach wygrywał większość wyścigów. - Chciałbym mimo wszystko wrócić do przeszłości i mieć taką sytuację - stwierdził szef zespołu z Brackley.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem