Zgodnie z przepisami zespół Christiana Hornera ma czas do połowy maja, aby poinformować FIA, z jednostek napędowych którego producenta będą korzystać w sezonie 2019.
Powszechnie wiadomo, że Aston Martin Red Bull Racing bierze pod uwagę przedłużenie partnerstwa z obecnym długoletnim partnerem - firmą Renault lub wejście w zupełnie nową relację z Hondą.
Od początku tegorocznego sezonu z silników japońskiego dostawcy korzysta już juniorska stajnia spod znaku Czerwonego Byka. Toro Rosso miało bowiem w pewien sposób przetestować możliwości Hondy na rzecz Red Bulla.
- Toro Rosso jest otwarte na nowe pomysły i słucha nas z uwagą. My wysłuchujemy ich równie uważnie. Wspólnie ciężko pracujemy nad osiągnięciem naszego celu - powiedział dyrektor techniczny Hondy, Toyoharu Tanabe.
Zastępca Yusuke Hasegawy został zapytany o fazę negocjacji z Red Bullem. Tanabe nie chciał jednak w żaden sposób komentować toczących się za kulisami rozmów. - Jestem skoncentrowany na obecnym sezonie i technicznej stronie współpracy z Toro Rosso. Jeżeli chodzi o wszystko inne, to decyzja zostanie podjęta przez główne kierownictwo Hondy - uciął.
Nie da się nie zauważyć, że zarówno Toro Rosso jak i Honda są zadowoleni z obecnej relacji, którą zbudowali od początku sezonu. Włoskiemu zespołowi odpowiada podejście Japończyków, którzy przyjęli odmienną strategię rozwoju swojego motoru w porównaniu do konkurentów.
- Inne zespoły w stawce przygotowują dwa lub trzy duże pakiety poprawek na sezon. My wyznajemy inną filozofię. Chcemy sprawić, by samochód był szybszy za każdym kolejnym razem, kiedy wprowadzamy niewielkie modyfikacje - powiedział szef Toro Rosso, Franz Tost.
Ekipa z Faenzy zajmuje po trzech wyścigach sezonu 6. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Z kolei Red Bull plasuje się trzy lokaty wyżej.
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"
Z uwagi na to, że niestety nie mogą poczekać do końca sezonu i decyzje muszą podjąć już niedługo, to wydaje się, że jeszcze na następn Czytaj całość