Gdy jesienią ubiegłego roku doszło do negocjacji w sprawie dostaw silników na sezon 2018 między Renault, McLarenem a Toro Rosso, Francuzi odpuścili temat dalszego sprawdzania Roberta Kubicy. Zespół z Enstone postanowił wykorzystać rozmowy ws. jednostek napędowych. Producent z Francji do dyskusji włączył temat Carlosa Sainza, sygnalizując chęć pozyskania hiszpańskiego kierowcy.
Ostatecznie 23-latek opuścił zespół z Faenzy już pod koniec 2017 roku i dołączył do Renault, ale został jedynie wypożyczony. Pełnię praw do Sainza ma ciągle Red Bull Racing i niewykluczone, że zaprosi on Hiszpana do swojej ekipy. Jest to związane z możliwym odejściem Daniela Ricciardo.
W zespole francuskiego producenta mają tego świadomość. - Musimy być przygotowani na najgorsze, jak zawsze. W tym przypadku oznacza to chęć dalszego korzystania z usług Carlosa, co może okazać się niemożliwe. Bądźmy szczerzy, jest takie ryzyko. Dlatego musimy mieć wszystko odpowiednio wcześniej zaplanowane - powiedział Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.
Tymczasem Francuzi już rozpoczęli prace nad modelem na rok 2019 i poinformowali o swoich planach Sainza. Renault ma nadzieję, że przekona Hiszpana do siebie, oddając do jego dyspozycji bardzo konkurencyjny samochód.
- Nie tylko zaczęliśmy pracować nad przyszłorocznym pojazdem, ale też odbyliśmy spotkanie z Carlosem. Omówiliśmy nasze plany na kolejny sezon, cele, wczesną koncepcję samochodu. To wyraźny znak, że nie myślimy o jego odejściu. Nastawiamy się na to, że zostanie z nami - dodał Abiteboul.
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"