W tym momencie Romain Grosjean nie ma punktów na swoim koncie. 32-latek w ostatnich wyścigach popełnia proste błędy. W Baku uderzył w bandy jadąc za samochodem bezpieczeństwa, zaś w Barcelonie wykręcił "bączka" na pierwszym okrążeniu i dodatkowo został uderzony przez dwóch rywali z toru.
Póki co, kierownictwo Haasa broni Grosjeana, ale zdaniem mediów ten stan nie potrwa długo. Amerykański zespół ma w tym roku szansę na zajęcie czwartego miejsca w klasyfikacji konstruktorów. Potrzebuje jednak do tego dwóch równo punktujących kierowców.
- Jestem zaskoczony tym, że zespół zachowuje taki spokój w kontekście słabych występów Grosjeana. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w Monako Gene Haas zamieni z nim kilka poważnych słów - skomentował sytuację Karl Wendlinger, były kierowca F1.
Rozwiązaniem dla Haasa byłoby zastąpienie Grosjeana Antonio Giovinazzim. Młody Włoch jest wspierany przez Ferrari, a amerykański zespół ściśle współpracuje ze stajnią z Maranello. Co więcej, podczas ostatnich testów w Barcelonie Giovinazzi udowodnił, że stać go na świetną jazdę. Podczas drugiego dnia testowego 24-latek był wolniejszy jedynie od Valtteriego Bottasa.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"