Podczas kolejnego wyścigu F1 na torze w Montrealu dominującą oponą będzie hiper miękka, która zadebiutowała w miniony weekend w Monako. Ponadto zespoły wykorzystają dwa kolejne komplety opon - ultra i super miękkich, każdej twardszej i bardziej wytrzymałej od kolejnej o jeden stopień.
Zdecydowanie najbardziej konserwatywne podejście do wyboru mieszanek miał zespół Williams, który zabierze do Kanady najwięcej opon super miękkich - najtwardszych dostępnych na weekend w Montrealu. Pięcioma takimi kompletami dysponował będzie Siergiej Sirotkin. Jeden mniej w swoim garażu zastanie Lance Stroll. Żaden inny kierowca nie będzie miał podobnej liczby kompletów "czerwonych" opon Pirelli co Rosjanin i Kanadyjczyk.
Decyzja Williamsa zaskakuje tym bardziej, że podczas GP Hiszpanii zespół męczył się mocno na tym ogumieniu. Robert Kubica dziwił się wówczas, że Williams zabrał na weekend tak dużo kompletów super miękkich opon, które zdaniem Polaka nie służą bolidowi FW41.
Innym wyróżniającym się zespołem w całej stawce przed GP Kanady jest Mercedes, który z kolei zabierze ze sobą najmniejszą liczbę opon hiper miękkich, a wyposażył w swoich kierowców w aż pięć kompletów opon ultra.
Podczas ostatniego weekendu w Monako mistrzowie świata mieli największe problemy z czołówki z jazdą na najbardziej przyczepnych oponach hiper miękkich. Mercedes przegrał z Red Bullem i Ferrari zarówno w kwalifikacjach jak i wyścigu. - Myślę, że rywale obsługują lepiej od nas ten komplet opon na dłuższym dystansie - stwierdził Valtteri Bottas, który podobnie jak Lewis Hamilton zjechał bardzo szybko na wymianę opon w Monako, by pozbyć się kompletu opon hiper miękkich.
Wyścig o Grand Prix Kanady na torze w Montrealu zaplanowano na 10 czerwca.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Małopolsce padł niecodzienny gol. To "samobój"