Renault w swoich silnikach korzysta z paliwa produkowanego przez BP oraz smarów Castrola. Francuzi zalecają, by ekipy korzystające z ich jednostek napędowych wybierały tego samego dostawcę. Do ich wytycznych zastosował się McLaren. Inne podejście ma Red Bull Racing, gdyż ekipa z Milton Keynes ma podpisaną umowę z amerykańskim Exxonem i Mobil 1.
Tymczasem Renault swoje ostatnie poprawki do silnika przygotowywało przy wsparciu inżynierów z BP. Francuzi są zdania, że dzięki temu ich fabryczny zespół oraz McLaren zyskali większą moc podczas wyścigu w Kanadzie niż Red Bull.
- W głębi duszy miałem nadzieję, że Red Bull będzie mieć szansę na wygraną w Kanadzie. Byli bardzo blisko, ale czegoś im zabrakło. Mają więcej pracy do wykonania w zakresie paliwa. To jest coś jasnego dla nas. My możemy zapewnić im nowe części, oprogramowanie. Coś za co sami odpowiadamy - powiedział Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.
Francuz jest przekonany, że również Exxon może dopracować swoje paliwo na tyle, by silniki Renault zamontowane w samochodach Red Bull Racing znacząco podkręciły tempo. - Ze względów strategicznych i handlowych wybrali innego partnera, którego doceniamy. Jestem pewien, że Exxon ma możliwość, by nadrobić stratę pod względem jakości paliwa. Są jednak nieco w tyle w porównaniu do BP. Dlatego pojawiły się pewne rozbieżności w mocy silników w Kanadzie - dodał.
Niewykluczone, że w sezonie 2019 "czerwone byki" nie będą miały tego typu problemów. Red Bull prowadzi bowiem zaawansowane rozmowy z Hondą i Japończycy mogą zostać nowym dostawcą silników dla zespołu z Milton Keynes.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Lewandowski zaryzykował i postawił na szali swój wizerunek w Niemczech