Dobiegła końca wieloletnia współpraca Red Bull Racing i Renault. Obecny sezon będzie ostatnim, w którym zespół z Milton Keynes korzysta z silników francuskiego producenta. Brytyjczycy postawili na Hondę, a ich decyzja została przyspieszona wskutek ultimatum Renault.
- Właściwie to chcieliśmy ogłosić tę decyzję po Grand Prix Francji, ale Renault postawiło nam ultimatum. Termin wyznaczony przez Francuzów minął w niedzielę, więc nie mieliśmy wyboru - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
Marko jest jednak przekonany, że Red Bull dokonał słusznego wyboru. - Nowa aktualizacja w silniku Hondy, której z różnych niefortunnych powodów nie można było w pełni wykorzystać, przyniosła poprawę tempa o 0,3 s. na okrążeniu. Dlatego umowa z Japończykami jest dla nas pozytywna pod każdym względem. Sportowym, technicznym, finansowym - dodał Austriak.
Umowa pomiędzy Red Bull Racing a Hondą została zawarta na sezony 2019-2020. W F1 nie brakuje jednak spekulacji, że "czerwone byki" potraktują najbliższe dwa lata za okres przejściowy. Brytyjczycy mają być bowiem zainteresowani sojuszem z Porsche, które rozważa wejście do F1 wraz z rokiem 2021.
- Opierając się na danych z Montrealu, decyzja dla nas była jednoznaczna i nadszedł właściwy moment na jej podjęcie. Jeśli chodzi o nasze oczekiwania, to chcemy zmniejszać dystans do innych. Honda ma infrastrukturę i zasoby, które nam w tym pomogą - podsumował Christian Horner, szef zespołu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kosmiczny gol w USA. Huknął "nożycami"