O trudnej sytuacji Force India napisał brazylijski serwis "Globo". Według tych informacji, hinduski zespół jest na skraju niewypłacalności. Wprawdzie ekipa notuje dość dobre wyniki w Formule 1, ale jeśli do końca miesiąca nie znajdzie nowego inwestora, to będzie musiała zakończyć działalność.
- W Austrii Chase Carey (dyrektor zarządzający F1 - dop. aut.) miał długie spotkanie za zamkniętymi drzwiami z Bobem Fernleyem z Force India - zdradził Rafael Lopes, dziennikarz "Globo".
Force India mógłby uratować wcześniejszy przelew pieniędzy prosto z F1, ale na taki ruch muszą zgodzić się wszystkie zespoły. Gdy przed startem sezonu Hindusi wystąpili o to, by wcześniej otrzymać środki z puli premii dla ekip F1, z prawa weta skorzystał Williams.
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Wróblewski - Spentany nadal liderami w klasie 4
Według "Globo", hinduscy właściciele Force India szukają nowego inwestora dla zespołu. Zainteresowanie przejęciem teamu wyrażają trzy podmioty. - Pierwszy to Amerykanin, który ma powiązania z Johnem Malonem, właścicielem Liberty Media. Drugi to Rosjanin. Trzeci to Andreas Weissenbacher, właściciel firmy BWT, czyli głównego sponsora Force India - dodał Lopes.
W pozytywne zakończenie sprawy wierzy jednak szef Mercedesa, Toto Wolff. Niemiecki producent od kilku lat blisko współpracuje z Force India, dostarczając zespołowi silniki. - Ich sytuacja finansowa nie jest dobra, ale dużo lepiej to wygląda od strony sportowej. Dlatego powinni być interesujący dla potencjalnych inwestorów - ocenił Austriak.