Antonio Giovinazzi blisko Saubera. "Omówimy tę kwestię z Ferrari"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi

Antonio Giovinazzi jest faworytem do jazdy w Sauberze w sezonie 2019. Włoch w piątek wziął udział w sesji treningowej przed Grand Prix Niemiec i pokazał się z dobrej strony. - Omówimy tę kwestię z Ferrari - twierdzi Frederic Vasseur, szef Saubera.

Niewykluczone, że w przyszłym roku Sauber będzie dysponować zmienionym składem kierowców. Charles Leclerc przymierzany jest do jazdy w Ferrari, zaś przyszłość Marcusa Ericssona w ekipie z Hinwil wisi na włosku. Szwed znalazł w tym roku miejsce w Sauberze jedynie ze względu na wsparcie skandynawskich sponsorów, którzy swego czasu uratowali Saubera przed upadłością.

W kontekście jazdy w szwajcarskim zespole wymienia się  Antonio Giovinazziego  i Kimiego Raikkonena. Akcje tego pierwszego wzrosły po piątkowym treningu przed wyścigiem o Grand Prix Niemiec.

- Omówimy tę kwestię z Ferrari, a następnie podejmiemy decyzję. Dla Saubera ważne jest to, abyśmy osiągali dobre wyniki z duetem kierowców, którzy najlepiej rokują na przyszłość - ocenił Frederic Vasseur, szef Saubera.

ZOBACZ WIDEO LGP 2018 w Wiśle. Tomasz Pilch: Wszystkie skoki były na dobrym poziomie

24-latek w przeszłości miał już okazję ścigać się dla Saubera, gdy w sezonie 2017 zastępował kontuzjowanego Pascala Wehrleina. - Miło było wrócić do samochodu. Wszystko wydawało się normalne. Dobrze znam zespół odkąd było mi dane pojechać dla niego dwa wyścigi w zeszłym roku. Sauber się ciągle rozwija, więc byłoby głupie, gdybym powiedział, że nie chcę dla nich jeździć w kolejnym sezonie - skomentował Giovinazzi.

Dla Włocha nie był to ostatni występ w barwach Saubera w tym roku. Giovinazzi ma jeszcze w kilku sesjach treningowych zastąpić Ericssona. - To miłe, że Antonio chce dla nas jeździć. To powód do dumy. Będzie z nami na kolejnych treningach, będziemy mogli się lepiej poznać i znaleźć wspólny język. W zeszłym roku taką samą drogę przeszedł przecież Leclerc - dodał Vasseur.

Komentarze (0)