Mercedes przyznał się do błędu na Węgrzech. "Bottas potrzebował drugiego pit stopu"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Dyrektor techniczny Mercedesa, James Allison uważa, że Valtteri Bottas pojechał bardzo dobry wyścig na Węgrzech, ale jego szanse na podium zostały zaprzepaszczone przez zbyt małą liczbę pit stopów.

W tym artykule dowiesz się o:

Mercedes podczas ostatniego wyścigu przed wakacyjną przerwą na Węgrzech, miał duże szanse na sięgnięcie po dublet, po wywalczeniu pierwszego rzędu w kwalifikacjach. Wszystko szło po myśli zespołu do momentu, w którym zawahano się ze strategią drugiego kierowcy.

Prowadzący pewnie od startu Lewis Hamilton miał za zadanie dowieźć do mety zwycięstwo. Drugi Valtteri Bottas zmienił taktykę po wczesnym pit stopie Kimiego Raikkonena. Finowie zjechali po nowe opony na następujących po sobie okrążeniach.

Szef techniczny Mercedesa, James Allison wyjaśnił, że jego zespół był zmuszony podążyć za strategią Raikkonena w GP Węgier, aby kierowca Scuderia Ferrari nie przeskoczył przed Bottasa po wczesnym pit stopie.

Raikkonen zjechał później po kolejny zestaw miękkich opon, ale Mercedes nie zrobił tego samego z Bottasem. Pojawiła się bowiem obawa, że utoruje to drogę Sebastianowi Vettelowi, który startując jako jedyny z czołówki na miękkich oponach, w końcówce mógłby dogonić Hamiltona.

Bottas pozostał więc na torze, by zostać naturalną zasłoną dla lidera przed kierowcami Ferrari. W ten sposób jednak Mercedes wystawił go na pewne problemy, z racji mocno zużytych opon. Allison przyznał, że zespół wahał się przez chwilę czy nie ściągnąć jeszcze Fina, ale wybrał bezpieczniejszy wariant.

- Obawialiśmy się najgorszego, czyli tego, że Bottas wyjedzie za Vettelem i Raikkonenem - powiedział Brytyjczyk. - Potrzebowaliśmy drugiego pit stopu. Była na niego szansa, podczas krótkiej wirtualnej neutralizacji. Mogło się to jednak skończyć jeszcze gorzej, gdyby nagle została ona odwołana, a Valtteri był w połowie drogi do alei serwisowej.

- Postanowiliśmy więc trzymać się naszej ryzykownej strategii utrzymania drugiej pozycji na torze. W najgorszym przypadku Valtteri mógł spaść na czwartą lokatę, za duet Ferrari. Przez jego kolizję z Vettelem wyszło nieco gorzej - dodał.

Valtteri Bottas dojechał do mety GP Węgier jako piąty. Pod koniec wyprzedzili go zgodnie z przewidywaniami Sebastian Vettel oraz Kimi Raikkonen. Przed metą udało się to jeszcze Danielowi Ricciardo. Wyścig z 17-sekundową przewagą na Vettelem wygrał Lewis Hamilton.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Elbrus poważnie pogroził mi palcem. Wiedziałam, że to może być moja zguba [4/4]

Komentarze (1)
avatar
Ricciardo
1.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wybrali "bezpieczniejszy wariant". No tak - dla Hamiltona. Ale powiem szczerze, że chciałbym, żeby Mercedes dalej tak robił z Botasem, traktował go zupełnie przedmiotowo i zwodził. Bo w końcu w Czytaj całość