Solidne wsparcie finansowe rosyjskich firm sprawiło, że Artiom Markiełow ma spore szanse na angaż w Williamsie, choć młody Rosjanin do tej pory nie miał okazji startować w Formule 1 i jego pozyskanie wiąże się z ogromnym ryzykiem. Problemy finansowe stajni z Grove sprawiają jednak, że jest w stanie zaryzykować.
- Jak oceniam moje szanse na kontrakt w F1? 50 na 50. O efektach rozmów dowiecie się za półtora miesiąca - powiedział Markiełow.
Jeśli negocjacje Markiełowa z Williamsem zakończą się pozytywnie, to w brytyjskiej ekipie najprawdopodobniej zobaczymy rosyjski duet kierowców. Bliski pozostania w zespole jest bowiem Siergiej Sirotkin, za którym również stoją możni sponsorzy.
Tymczasem w piątkowym treningu przed Grand Prix Rosji Markiełow miał okazję
wyjechać na tor za kierownicą Renault. Gwarantował mu to kontrakt podpisany z francuską ekipą, w której pełni on rolę rezerwowego. Rosjanin wykręcił piętnasty czas i jak sam przyznał w pewnym momencie był przekonany, że będzie musiał zastąpić Carlosa Sainza, który w Soczi zmaga się z infekcją oka.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Kawał mięcha na stół. Szpilka i Borek rozliczyli zakład