Obecnie fabryki zespołów Formuły 1 muszą być zamknięte podczas przerwy letniej. W ten sposób ekipy nie mogą wykorzystywać okresu przerwy do prac nad samochodami. Sprzyja to nie tylko obniżaniu kosztów, ale pozwala też dać chwilę wolnego etatowym pracownikom.
Ponieważ kalendarz mistrzostw świata się wydłuża i w niedalekiej przyszłości może liczyć aż 25 wyścigów, pojawił się pomysł, aby podobne przepisy funkcjonowały również zimą. Po raz pierwszy nową koncepcję omawiano w Brazylii i głosy z padoku sugerują, że zyskała ona poklask wśród szefów zespołów F1. Zgodnie z propozycja, fabryki miałyby być zamknięte od 24 grudnia do 1 stycznia włącznie.
Nowy przepis ma być omawiany na kolejnym spotkaniu Grupy Strategicznej F1. Aby go wprowadzić, potrzebna będzie zgoda wszystkich zespołów. Najszybciej można byłoby go wprowadzić z myślą o grudniu 2019 roku, więc wpłynąłby on na przygotowania ekip do sezonu 2020.
Niektóre teamy mogą być jednak przeciwne zmianom. Jak poinformował "Motorsport", część inżynierów pracuje również w okresie Świąt Bożego Narodzenia i nie wraca wówczas do domów. Dotyczy to m. in. Azjatów zatrudnionych w F1.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa