Być może Nicholas Latifi nie jest najbardziej utalentowanym kierowcą swojego pokolenia, bo jego wyniki w Formule 2 pozostawiają sporo do życzenia, ale ma bogatego ojca. Dość powiedzieć, że w tym roku Michael Latifi zakupił akcje McLarena o kwocie 200 mln funtów. Wszystko po to, by pomóc wykaraskać się firmie z Woking z problemów finansowych.
Wkrótce pieniądze rodziny Latifi mogą popłynąć do Williamsa. 23-latek szuka bowiem zespołu na sezon 2019. W tym roku kanadyjski kierowca pełnił funkcję rezerwowego w Force India. W zamian za określony pakiet sponsorski dostał też szansę występu w kilku sesjach treningowych i testach F1.
Tyle, że latem ekipa z Silverstone zmieniła właściciela. Pieniądze w Force India zainwestował Lawrence Stroll, który jest jednym z najbogatszych Kanadyjczyków i nie potrzebuje już on funduszy gwarantowanych przez Latifiego.
Według Olega Karpowa z rosyjskiego "Motorsportu", Williams zaproponował Latifiemu nawiązanie współpracy. Kanadyjczyk miałby wnieść do budżetu określone środki w zamian za rolę rezerwowego i występy w piątkowych treningach. Co więcej, gdyby w tym czasie kierowca wywalczył w Formule 2 punkty niezbędne do superlicencji i zyskałby pozwolenie na jazdę w F1, to mógłby awansować do roli etatowego kierowcy w sezonie 2020.
- Chcę znaleźć taki zespół, z którym będę mógł zadebiutować w wyścigu F1 - stwierdził Latifi.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc: Dakar? Chciałbym to zrobić profesjonalnie
Jeśli obie strony osiągną porozumienie, może to mieć wpływ na obsadę drugiego fotela w Williamsie w roku 2019. Brytyjczycy chcieliby bowiem zakontraktować Estebana Ocona, ale Francuz nie gwarantuje żadnych środków finansowych. W tej sytuacji stajnia z Grove skłania się do opcji z Robertem Kubicą, którego pakiet sponsorski ma się kształtować na poziomie ok. 10 mln euro.
Pieniądze Latifiego mogłyby zmienić sytuację, bo pozyskanie środków od rezerwowego kierowcy pozwoliłoby Williamsowi zasypać dziurę w budżecie. To mogłoby sprawić, że ekipa ostatecznie sięgnęłaby po Ocona.