FIA tłumaczy karę dla Ocona. "To co zrobił, było nie do przyjęcia"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: kolizja Ocona z Verstappenem w GP Brazylii
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: kolizja Ocona z Verstappenem w GP Brazylii

Kolizja Maxa Verstappena z Estebanem Oconem w Grand Prix Brazylii wywołała szereg komentarzy. Francuz został ukarany przez sędziów za doprowadzenie do kontaktu. - To co zrobił, było nie do przyjęcia - wskazuje Charlie Whiting, dyrektor wyścigowy F1.

Eksperci nie są zgodni, co do wydarzeń z 44. okrążenia Grand Prix Brazylii, kiedy to Esteban Ocon doprowadził do zderzenia z prowadzącym w stawce Maxem Verstappenem. Niektórzy uważają, że Francuz miał prawo się oddublować, bo miał w swoim samochodzie świeższe opony, a jego tempo było znacznie lepsze.

Głos w sprawie postanowił zabrać Charlie Whiting. Dyrektor wyścigowy F1 za incydent obwinia Francuza i uznaje karę "stop and go" nałożoną na niego w trakcie wyścigu za słuszną.

- Kierowca może się w takiej sytuacji oddublować. Widzieliśmy to w przeszłości już wiele razy, ale to się musi odbyć w bezpieczny sposób. Nie powinno tam dojść do jakiegokolwiek kontaktu, walki. Jeśli miałby odpowiednie tempo, to Red Bull pewnie powiedziałby swojemu kierowcy "Ocon jest szybszy, odpuść mu" - stwierdził Whiting.

Brytyjczyk uważa, że Ocon nie był na tyle szybki, aby próbować walczyć z Verstappenem. - To było niefortunne z jego strony. Postanowił walczyć z nim. To co zrobił, było nie do przyjęcia - dodał dyrektor wyścigowy F1.

Po wyścigu Verstappen nie wytrzymał nerwowo i postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość Oconowi. Holender dopadł kierowcę Racing Point Force India podczas ważenia i zaczął się z nim przepychać. Niewiele brakowało, a między tą dwójką doszłoby do bójki. W tej sytuacji FIA postanowiła ukarać reprezentanta Red Bull Racing. Verstappen będzie musiał odbyć dwa dni prac społecznych na rzecz federacji.

Co ciekawe, był to kolejny incydent tego typu, do którego doszło w Brazylii. W roku 2001 na Interlagos w podobną sytuację zamieszany był ojciec Maxa - Jos Verstappen. Holender uderzył wówczas w liderującego stawce Juana Pablo Montoyę.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Drużyna Polaków bez szans. Sampdoria dostała lanie od Romy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: