Protesty kierowców przyniosły skutek. "To nie jest standard Formuły 1"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean za kierownicą Haasa
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean za kierownicą Haasa

Protesty kierowców przyniosły skutek. Wieczorem na torze w Abu Zabi zmodyfikowano krawężniki, na które narzekano po piątkowych treningach. - To nie jest standard Formuły 1 - narzekał Romain Grosjean.

Po piątkowych treningach w Abu Zabi kierowcy zaczęli narzekać na stan krawężników na torze Yas Marina. Aprobaty nie zyskał bardzo długi, 50-metrowy odcinek w ostatnim sektorze. - To nie jest standard Formuły 1 - powiedział po zakończeniu jazd Romain Grosjean.

Z kierowcą Haasa zgodzili się inni. Na odprawie z delegatami FIA poruszono ten temat i wyrażano obawy dotyczące bezpieczeństwa. - Nie powinny być tak wysokie. Można sporo stracić po nieodpowiednim najechaniu na taki krawężnik. Można uszkodzić elementy samochodu, co może stanowić niebezpieczeństwo - ocenił Esteban Ocon z Racing Point Force India.

W podobnym tonie wypowiedział się Brendon Hartley z Toro Rosso. Nowozelandczyk przyznał, że jest fanem odpowiedniego mocowania krawężników, bo trzymają one w ryzach kierowców i nie pozwalają im wyjeżdżać poza limit toru. - Jednak te w Abu Zabi są za wysokie. Jeśli na nie wjedziesz, to nie panujesz nad autem. Jesteś pasażerem - stwierdził.

Kierowcy podczas odprawy zwrócili uwagę na niedawny wypadek z Grand Prix Makau, gdzie samochód Sophii Floersch również został podbity na zbyt wysokim krawężniku. Dlatego też organizatorzy postanowili się wsłuchać w ich opinie i jeszcze wieczorem rozpoczęto prace mające na celu zmianę krawężników.

ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja

Źródło artykułu: