Netflix zainteresował się Robertem Kubicą. Powstaje serial o kulisach Formuły 1
W przyszłym roku na platformie Netflix ma się pojawić 10-odcinkowy serial poświęcony Formule 1. Niewykluczone, że filmowcy poświęcą sporą uwagę Robertowi Kubicy. Od środy w Abu Zabi Polakowi sporą uwagę poświęcają osoby odpowiedzialne za ten projekt.
Niewykluczone, że filmowcy sporą uwagę poświęcą Robertowi Kubicy. Jak zdradził na Twitterze Maciej Jermarkow z Eleven Sports, od rozpoczęcia środowych jazd na torze w Abu Zabi, kamery Netfliksa podążają jak cień za nowym kierowcą Williamsa.
Ekipa Netflixa zaczęła ten dzień od wizyty w hospitality i garażu Williamsa. Podążają krok w krok za Robertem#ElevenF1 pic.twitter.com/EdUMqJ1PZh
— Maciej Jermakow (@mjermakow) 28 listopada 2018
Trudno się dziwić Amerykanom, bo wielu ekspertów podkreśla, że historia walki Polaka o powrót do F1 jest gotowym scenariuszem filmowym. Wyeksponowanie roli Kubicy w serialu pomogłoby w jego promocji. Premiera produkcji planowana jest na początek 2019 roku.
Ponadto w Stanach Zjednoczonych popularność F1 ciągle nie jest na najwyższym poziomie, więc wykorzystanie tematu Kubicy pomogłoby w dotarciu do nowych kibiców na tym kontynencie. Tym bardziej, że z ramienia Netfliksa za produkcję serialu odpowiada James Gay-Rees. Wcześniej stworzył wysoko oceniany przez krytyków film dokumentalny "Senna".
- Umowa z Netfliksem daje nam szansę pokazania tego, co dzieje się za kulisami podczas sezonu F1. To jest coś, czego kibice nie mieli szansy widzieć nigdzie indziej. Ten serial stworzy ukaże ten sport w innej perspektywie, co z pewnością zachwyci fanów i pozwoli też dotrzeć do nowych sympatyków - mówił na początku roku Sean Bratches, dyrektor komercyjny F1.
Serial Netfliksa będzie kolejnym dokumentem, jaki powstał w świecie F1 w ostatnich miesiącach. Na początku roku w konkurencyjnym serwisie Amazon Prime Video można było zobaczyć "Grand Prix Driver". Składał się on z czterech odcinków, który pokazywał kulisy pracy McLarena i Hondy w sezonie 2017. Wielu ekspertów chwaliło tę produkcję, bo zaprezentowano w niej wiele szczerych rozmów i trudnych momentów dla stajni z Woking, która była wyraźnie niezadowolona ze współpracy z Japończykami.