Znane wyniki dochodzenia FIA. Halo uratowało Charlesa Leclerca

Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: wypadek podczas Grand Prix Belgii
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: wypadek podczas Grand Prix Belgii

Oficjalne dochodzenie FIA ws. wypadku z Grand Prix Belgii wykazało, że system Halo w samochodzie Charlesa Leclerca obronił go przed trafieniem przednim skrzydłem z maszyny Fernando Alonso. Być może to uratowało życie młodego Monakijczyka.

[tag=13881]

FIA[/tag] zaraz po wydarzeniach z Grand Prix Belgii zebrała materiał z kamer zainstalowanych w samochodach Fernando Alonso i Charlesa Leclerca. Pracownicy federacji dokładnie zbadali też oba pojazdy, aby sprawdzić jak w trakcie feralnej kraksy, do której doszło zaraz po starcie wyścigu, zachował się system Halo.

Analiza zgromadzonych materiałów wideo i danych zajęła kilkanaście tygodni. Z ostatecznego raportu federacji, do którego dotarł "Motorsport", wynika że pałąk ochronny odegrał kluczową rolę w uratowaniu życia Leclerca.

Z dochodzenia FIA dowiadujemy się, że gdyby nie Halo, to wizjer w kasku Monakijczyka zostałby trafiony przez przednie skrzydło McLarena. 21-latek mógłby się nabawić poważnych obrażeń głowy.

Jak wykazali śledczy, siła uderzenia miała energię 58 kN. Zgodnie z wymogami federacji, Halo musi wytrzymać uderzenie o energii 125 kN. Dzięki systemowi w kokpicie nie doszło do większych uszkodzeń i łatwo można było usunąć pojazd Leclerca z toru.

ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski porównał dramat syna do walki Roberta Kubicy

- Z dostępnych materiałów jasno możemy stwierdzić, że koło z samochodu Alonso nie trafiłoby w kask Leclerca. Jednak jesteśmy w stanie potwierdzić, że doszłoby do kontaktu pomiędzy przednim skrzydłem a wizjerem. Trudno jest nam przewidzieć jak dużą siłę miałoby to uderzenie - powiedział Adam Baker, dyrektor ds. bezpieczeństwa w FIA.

Z raportu dowiadujemy się też, że wskutek uderzenia w Halo przednie zawieszenie w samochodzie Alonso uległo złamaniu. Jednak prawe przednie koło pozostało nienaruszone, z opony nie zeszło też powietrze. Za to w maszynie Leclerca wskutek trafienia doszło do uszkodzenia zawieszenia w tylnej części.

Co więcej, samochód Leclerca przebadali też inżynierowie Saubera. Wykazali oni, że Halo i jego mocowania w modelu C37 nie uległy uszkodzeniu. W nienaruszonym stanie w miejscu zdarzenia pozostało też podwozie.

Komentarze (5)
avatar
Bogusław Rychter
7.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Autor myli siłę z energią. W N (niutonach) mierzymy siły, energię w J (dżulach). 
bebłok
7.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra to w tym przypadku uratowało Charlesa a co powie FIA o wypadku Nico Hulkenberga w Abu Dhabi ? przez HALO nie mógł opuścić bolidu gdy z tyłu pokazał się ogień ... a gdyby to nie był mały z Czytaj całość
avatar
Bogusław Szuban
7.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powiem krótko. Wcześniej też były wypadki rolowały się bolidy tu przypadek Roberta Kubicy i kurwa nikomu karku nie skręciło!!!!!!! To że on jest to już przyjąłem do wiadomości. Ale żeby pisać Czytaj całość