Przed Carlosem Sainzem spore wyzwanie. Hiszpan przeniósł się do McLarena, który od lat zmaga się z kłopotami. Na dodatek 24-latek powinien być liderem brytyjskiego zespołu. Jego partnerem jest bowiem młodziutki Lando Norris, który w sezonie 2019 zadebiutuje w Formule 1.
Sainz opuścił Renault w bardzo dobrej atmosferze. - Odchodzę od bardzo dobrych przyjaciół. Czuję, że to wciąż niezakończony jeszcze rozdział - powiedział Hiszpan. Kierowca zmagał się w trakcie sezonu z wieloma problemami, jednak głównym był brak czucia bolidu. - W żadnym momencie nie straciłem jednak pewności siebie - wytłumaczył.
Szef zespołu Renault, Cyril Abiteboul zgadza się z tym, że 24-latek może któregoś dnia powrócić do jego ekipy. - Mosty nie zostały spalone, kto wie. On jest bardzo młody, my również. Cieszymy się, że znalazł miejsce w F1 i to w takim zespole jak McLaren. Ten team musi się odbudować, ale on jest w stanie wziąć na siebie tę odpowiedzialność - powiedział Abiteboul.
Dowodzący McLarenem Zak Brown uważa, że jego ekipa osiągnęła najgorszy moment w swojej historii, ale jest w tej chwili na fali wznoszącej. - Mamy bardzo dobre relacje z Renault. Będziemy używać tych samych silników. Dali nam niezawodną jednostkę napędową, a my jesteśmy zadowoleni ze swojej decyzji dotyczącej zmiany. Poza tym Red Bull zrezygnował z francuskich produktów. My na tym zyskamy - wyjaśnił Brown.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski o powrocie Roberta Kubicy do F1 i dramacie syna