Robert Kubica odpowiedział Sebastianowi Vettelowi. "Nie wszyscy muszą być zadowoleni, że wracam"

Newspix / XPB Images / Na zdjęciu: Robert Kubica
Newspix / XPB Images / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Nie wszyscy muszą być zadowoleni, że wracam - w ten sposób Robert Kubica odniósł się do ostatnich słów Sebastiana Vettela. Polak nie ukrywa, że największym wyzwaniem dla niego będzie pozostanie w Formule 1 przez kilka kolejnych sezonów.

W świecie Formuły 1 szerokim echem odbiła się jedna z ostatnich wypowiedzi Sebastiana Vettela, który powiedział, że ma "mieszane odczucia", jeśli chodzi o powrót Roberta Kubicy do ścigania. Niemiec stwierdził, że dokonanie Polaka może imponować, ale musimy też pamiętać o tym, że zabiera on miejsce młodszym kierowcom.

- Każdy ma swoją wizję i prawo do własnych opinii. Nie wszyscy muszą być zadowoleni, że wracam do F1. Mój powrót to nagroda dla tych wszystkich, co trzymali kciuki przez te ciężkie lata po wypadku. Należała im się ta chwila. Postawienie samochodu na polach startowych w Australii będzie dla nich prezentem - powiedział 34-latek w rozmowie z RMF FM.

Kierowca Williamsa nie zgodził się z tym, aby obecnie w królowej motorsportu brakowało młodej krwi. - To normalne, że rywalizacja jest duża i nie jest łatwo się dostać do F1. Vettel sam nie jest dużo młodszy ode mnie. Na pewno jest w stawce sporo młodych kierowców, którzy wchodzą do F1. Tak jak chociażby mój partner zespołowy, George Russell - dodał.

Polak jest jednak pewny siebie przed nowym sezonem, choć ma świadomość tego, że nie będzie walczyć o czołowe pozycje. Ma na to wpływ kilka faktów. Williams po trudnym sezonie będzie potrzebować czasu, aby stworzyć bardziej konkurencyjny samochód. Większego obycia z obecną generacją pojazdów F1 potrzebuje też sam Kubica.

ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud

- Samemu sobie nie muszę nic udowadniać. Przerwa od startów nie ułatwia mi zadania. Powrót do ścigania w królowej motorsportu z najlepszymi kierowcami świata nie należy do najłatwiejszych. Tym bardziej, że ewolucja w Formule 1 jest spora i samochody znacząco się różnią od tych, jakimi miałem okazję się ścigać w przeszłości - zauważył.

Kariera Kubicy w F1 została przerwana wskutek fatalnego wypadku, do którego doszło w lutym 2011 roku. Chociaż pozostawił on trwałe ślady na ciele polskiego kierowcy, krakowianin nie żałuje występów w rajdach samochodowych. Już wcześniej mówił on, że zapłacił wysoką cenę za "chęć bycia lepszym kierowcą".

- Warto było zapłacić tę cenę, bo kiedy zdarzył się wypadek, to robiłem coś, co dawało mi frajdę. To też był element tego, co pozwalało mi się stawać lepszym zawodnikiem - stwierdził Kubica.

Polak zapewnia też, że nie będzie myślał o tym, co wydarzyło się w Ronde di Andora podczas rywalizacji w F1. - Ryzyko w motorsporcie istnieje, ale kiedy się ścigamy, to jesteśmy tak skoncentrowani na tym co robimy, że to ryzyko nie istnieje w naszej głowie. Motorsport potrafi być niebezpieczny, ale podczas ścigania o tym się nie myśli. Gdybym ciągle o tym myślał, to bym nie wracał do rajdów zaraz po wypadku - ocenił Kubica.

Przed Kubicą i Williamsem bardzo trudny sezon, więc polski kierowca ma świadomość tego, że musi sobie stawiać realistyczne cele. Za takie nie uznaje walki o podia, a notowanie na tyle dobrych rezultatów, że jego pobyt w F1 zostanie przedłużony o kolejny rok.

- Największym wyzwaniem będzie pozostanie w F1, tak jak to miało miejsce w roku 2006. Konkurencja jest bardzo duża. Już samo dojście do tego grona było wyzwaniem, ale pozostanie w nim jest jeszcze trudniejsze. Realistyczny cel to wykonanie jak najlepszej pracy. Jeśli dzięki temu uda mi się pozostać w F1 na dłużej, to będę mógł powiedzieć, że osiągnąłem coś, czego dokonali nieliczni - podsumował Kubica.

Źródło artykułu: