Paddy Lowe skrytykował Lance'a Strolla. "Trafił do Formuły 1 za wcześnie"
Paddy Lowe wielokrotnie bronił młodych kierowców Williamsa w sezonie 2018 i podkreślał, że nie mieli oni wpływu na fatalne wyniki zespołu. Teraz Brytyjczyk zasugerował jednak, że Lance Stroll trafił do Formuły 1 zbyt wcześnie.
Kierowca z Kanady uważa, że podjął wówczas dobrą decyzję, ale innego zdania jest Lowe. Dyrektor techniczny Williamsa podkreśla, że ostatnie wyniki Strolla wskazują na to, że trafił on do królowej motorsportu przedwcześnie.
- Jak popatrzymy jak ułożył się drugi sezon Lance'a w F1, to można dojść do wniosku, że trafił do tego świata za wcześnie. Mówię tak, bo mam wiele powodów na poparcie tej tezy. Myślę, że dla niego byłoby lepiej, gdyby przybył do F1 nieco później, będąc lepiej przygotowanym - ocenił Lowe.
Nie zmienia to opinii Brytyjczyka na temat umiejętności Strolla. Dyrektor Williamsa twierdzi, że w ostatnich miesiącach 20-latek znacząco podniósł swoje umiejętności, ale problemy z modelem FW41 sprawiły, że nie był w stanie tego zademonstrować na torze.
- Poprzedni sezon był dla niego naprawdę trudny. Już zimą widzieliśmy jak się zmienia. W efekcie w tym roku był znacznie mocniejszy, zwłaszcza w kwalifikacjach. To dla niego był najtrudniejszy element do zrozumienia. Zmienił jednak swoje podejście do czasówek i dobrze mu poszło. To przełożyło się na wzrost pewności siebie, co z kolei dało lepsze rezultaty w wyścigach - dodał Lowe.
Brytyjczyk uważa, że znacznie lepiej przygotowany do startów w Formule 1 był Siergiej Sirotkin. Gdy Williams podpisywał kontrakt z rosyjskim kierowcą, miał on 22 lata. Wcześniej spędził kilka sezonów w GP2 i F2, gdzie nabrał cennego doświadczenia i obycia z samochodem. - Był debiutantem, ale gotowym na Formułę 1. Był bardzo, bardzo zaangażowany. Pracował ekstremalnie ciężko, to kierowca myślący o zespole. Zawsze stawiał ekipę na pierwszym miejscu. Był naprawdę ważną postacią w trudnych czasach dla Williamsa. Nawet w najgorszych momentach miał wszystko uporządkowane w głowie - podsumował Lowe.