Porwanie teściowej Ecclestone'a. Na jaw wychodzą nowe fakty

Latem 2016 roku Bernie Ecclestone stanął przed nie lada dylematem. W Brazylii porwano jego teściową i zażądano okupu w wysokości 80 mln funtów. - Co byś zrobił na moim miejscu? - pyta były szef F1.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Bernie Ecclestone podczas GP Austrii 2018 Getty Images / Na zdjęciu: Bernie Ecclestone podczas GP Austrii 2018
Był letni wieczór w Budapeszcie, kiedy Fabiana Ecclestone odebrała telefon, który zmienił jej życie. Przebywała wtedy z mężem na Węgrzech ze względu na pokaz magii poświęcony Harry'emu Houdiniemu. Kilka dni później wspólnie mieli udać się na Hungaroring, gdzie kierowcy Formuły 1 mieli rywalizować o Grand Prix Węgier.

Gdy Fabiana zobaczyła, że dzwoni do niej siostra Fernanda, była zaskoczona. Na co dzień mieszka ona bowiem w Brazylii i zwykła telefonować o innej porze ze względu na różnicę czasową między kontynentami. - Nasza mamusia została zabrana z domu. To było porwanie! - usłyszała w słuchawce telefonu pani Ecclestone.

80 mln funtów okupu

Porywacze działali bardzo szybko. Fabiana Ecclestone nie zdążyła zebrać myśli, a już do jej rodziny dotarł list porywaczy. Był niezwykle precyzyjny. Rodzina miała zapłacić 80 mln funtów okupu. Pieniądze miały zostać podzielone na cztery części i włożone do plastikowych toreb. Całość miała trafić do czarnych walizek. Porywacze dali na to sześć dni.

- Jeśli zastosujesz się do wytycznych, twojej mamie nic się nie stanie - napisano z maila, którego autor podpisał się jako... Bernie Ecclestone. Na dole wiadomości znajdował się kod "1533", który używany jest przez organizację Primeiro Comando da Capital, czyli największą organizację przestępczą w Brazylii.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"

- Co byś zrobił na moim miejscu? - zapytał Bernie Ecclestone dziennikarza "The Telegraph", który po ponad dwóch latach postanowił wrócić do sprawy.

Ecclestone chciał spotkania z porywaczami

Pierwszym pomysłem małżonki Ecclestone'a było kupienie biletu i szybka podróż do Brazylii. Tamtejsza policja szybko wybiła jej z głowy ten pomysł. Małżonka byłego szefa F1 z miejsca stałaby się łatwym celem.

Inaczej zachowywał się Ecclestone. On sam zbudował imperium Formuły 1 na twardych negocjacjach i przypieraniu kolejnych biznesmenów do muru. Jak sobie coś postanowił, tak też się działo. W swoim życiu dobił targów na kwoty liczone w miliardach. Jego partnerami w rozmowach bywali milionerzy, ale też monarchowie czy prezydenci największych państw.

Dlatego też Ecclestone był gotów spotkać się z porywaczami w cztery oczy. - Jedźcie tam i zobaczcie tych ludzi - apelował były właściciel F1. - Nie wiem, czy to pomogłoby teściowej. Czy mogli ją zabić? Tego nigdy nie wiadomo - dodał po latach.

Zagrożenie było jednak realne. Porywacze przebrali się za kurierów i udawali, że dostarczają przesyłkę. Gdy teściowa Ecclestone'a otworzyła drzwi, otrzymała cios w twarz. Po kilku dniach zaczęli panikować. Wysłali do małżonki byłego szefa F1 szereg wiadomości. "Jest w bardzo złym stanie", "Chcesz, abyśmy zgwałcili twoją mamę?" - pisali w mailach. Jeden z nich zawierał link do YouTube'a i filmu, na którym zamachowcy ścinają głowę porwanemu człowiekowi.

Dziesięć dni niepokoju

Teściową Ecclestone'a udało się odnaleźć po dziesięciu dniach od porwania, 31 lipca 2016 roku. Policja wpadła na trop porywaczy i zaatakowała wynajęte mieszkanie w Cotii, zachodniej dzielnicy Sao Paulo. Żyją w niej najbiedniejsi mieszkańcy. Aparecida Schunk (tak nazywa się teściowa Ecclestone'a - dop. aut.) była nieco zaniedbana. Sam atak policji ją wystraszył, ale jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Jak się okazało, w całą sprawę zamieszany był Jorge Eurico da Silva Faria. Brazylijczyk był pilotem helikoptera i pracował dla Ecclestone'a i jego żony. Służby bardzo szybko odkryły, że miał on udział w porwaniu. Po roku od tych zdarzeń, został on skazany przez sąd na 14 lat więzienia.

- Mama została znaleziona w małym pokoiku, w którym był tylko materac i dwa koce. Miała związane ręce. Ciągle wraca myślami do tych wydarzeń. Gdy ostatni raz byliśmy w Brazylii, dostała ataku paniki. Ma 70 lat, więc dla niej to wielka trauma. Lekarze twierdzą, że problemy nie znikną. Wydaje się, że wszystko jest w porządku, po czym coś sobie przypomina i doznaje wstrząsu - powiedziała małżonka Ecclestone'a.

Ecclestone porwał własną teściową?

Całej sprawie nie pomaga fakt, że skazany pilot nie przyznaje się do winy. Z więziennej celi udzielił wywiadu, w którym określa się kozłem ofiarnym. Faria twierdzi, że został wrobiony przez... Ecclestone'a i jego małżonkę.

Ecclestone nic sobie nie robi z tych oskarżeń. - Moi przyjaciele wiedzieli, że nie zapłacę ani centa za teściową - zażartował 88-latek, po czym zaczął mówić na poważnie. - Moja żona mocno wycierpiała przez to, co się wydarzyło. Nie zaznała spokoju, póki sprawa nie miała swojego końca. Aż nagle pojawia się ktoś, kto mówi "brałaś w tym udział, spiskowałaś" - dodał.

Małżonka Ecclestone'a ma 41 lat. Przez długi okres pracowała przy organizacji Grand Prix Brazylii jako dyrektor ds. marketingu. W ten sposób poznała Brytyjczyka, z którym pobrała się w roku 2012 roku. Kameralna ceremonia odbyła się w Gstaad.

Obecnie, gdy Ecclestone nie jest już właścicielem F1, małżonkowie dzielą swój czas na loty między Londynem, Szwajcarią i Ameryką Południową. Kupili nawet farmę kawy w pobliżu Amparo, które jest położone o ok. 100 km na północ od Sao Paulo.

Pierwszy wywiad małżonki Ecclestone'a

Fabiana Ecclestone po ponad dwóch latach przełamała się i postanowiła po raz pierwszy opowiedzieć o porwaniu matki. Jak sama przyznała, przed laty ostrzegano ją przed zatrudnieniem Farii w roli pilota helikoptera. Poznała go przy okazji organizacji Grand Prix Brazylii. Faria był odpowiedzialny za transportowanie VIP-ów na tor Interlagos.

- W 2014 roku jego helikopter przelatywał nisko nad naszą farmą kawy. Później znaleziono go kilka kilometrów dalej. Był przystosowany do transportu narkotyków. Faria twierdził, że nie miał o tym pojęcia. Wtedy jednak pewien znajomy mnie ostrzegł. Mówił, abym uważała na Farię, bo był podejrzewany ws. kradzieży innego z helikopterów - opowiedziała małżonka Ecclestone'a.

Faria, broniąc się przed zarzutami, wskazywał na to, że list od porywaczy dotarł na skrzynkę mailową Fabiany Ecclestone jeszcze przed całym zajściem. Ona szybko wytrąca mu argumenty z rąk. Do porwania miało bowiem dojść o godz. 11.15 czasu lokalnego w Sao Paulo, zaś żądania porywaczy dotarły na Węgry o godz. 8.18. Na wschodnim brzegu Brazylii była wtedy godz. 15.18.

Pilot w swoim słynnym wywiadzie stwierdził też, że o spisku najlepiej świadczy fakt, że teściowa Ecclestone'a nie doznała żadnych poważniejszych obrażeń. - Była dobrze traktowana?! Została uderzona w twarz, była posiniaczona. Musiała się kąpać i chodzić do toalety na oczach porywaczy, przy otwartych drzwiach. Nieustannie ją obserwowali - zdradziła Fabiana Ecclestone.

41-latka nie wspomina najlepiej pierwszych dni po porwaniu. - Nie mogłam spać, nie mogłam jeść. Myślałam tylko o jednym - dodała.

Porywacze okazali się jednak amatorami. Podjechali pod dom Aparecida Schunk Fordem Fiestą, na którym zostawili odciski palców. Samochód został nagrany przez kilka kamer drogowych, przez co łatwo było go wyśledzić.

Zdaniem Fabiany Ecclestone, porywacze chcieli wykorzystać jej związek z byłym szefem F1. Jego majątek szacowany jest na 2,6 mld funtów. - To jasne, że chcieli jego pieniędzy. Siedem osób zostało aresztowanych. Z tego grona sześciu ludzi nigdy nie słyszało o mojej rodzinie. Tylko pilot łączy tę historię - podsumowała Fabiana Ecclestone.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×