Głos ws. zdrowia Nikiego Laudy zabrał Helmut Marko. Doradca Red Bulla ds. motorsportu jest w stałym kontakcie z byłym mistrzem świata Formuły 1 i uważa, że choroba jaka spotkała Laudę na początku roku sprawiła, że trudno będzie mu wrócić do padoku na Grand Prix Australii.
Chęć zwycięstw gubi Ferrari. Czytaj więcej!
- Przed nim wciąż długa droga. Potrzeba cierpliwości. Z tego co wiem, Niki będzie wspierać swój zespół przez telefon - przekazał Marko.
Problemy Laudy ze zdrowiem zaczęły się latem ubiegłego roku, gdy zachorował na zapalenie płuc. Choroba przybrała agresywny charakter i konieczny okazał się przeszczep organów. Gdy w grudniu Austriak opuścił klinikę w Wiedniu, wrócił do domu na Ibizie i tam po kilku dniach przeziębił się. W efekcie w styczniu ponownie wrócił do szpitala w stolicy Austrii.
Długi pobyt w łóżku sprawił, że Lauda ma problemy z mięśniami i poruszaniem się. Dlatego spędza po kilka godzin dziennie na rehabilitacji. - Trenuje jak wściekły - mówił niedawno jego syn Mathias.
Nowe władze Meksyku nieprzychylne F1. Czytaj więcej!
Na powrót Laudy do padoku F1 wraz z inauguracją nowego sezonu liczył Mercedes, w którym austriacka legenda zajmuje stanowisko dyrektorskie. Grand Prix Australii zaplanowano na 17 marca.
ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"
[color=#000000]
[/color]