Ferrari zaprezentowało nowy samochód. Włosi marzą o pokonaniu Mercedesa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: model SF90
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: model SF90
zdjęcie autora artykułu

Poznaliśmy samochód Ferrari na rok 2019. Włosi postawili na nieco zmodyfikowane malowanie i na karoserii pojawiło się więcej czarnych elementów. Tegoroczny model nosi nazwę SF90. W ten sposób uczczono 90-lecie założenia firmy.

W ostatnich dwóch sezonach Ferrari poprawiło swoją formę w Formule 1, ale nie zdołało zrzucić Mercedesa z tronu. Włosi podejmą kolejną próbę w roku 2019, a pomóc ma im w tym nowo przedstawiony model SF90.

Renault nikogo nie oszukuje. Czytaj więcej! 

Do prezentacji maszyny doszło w piątek w Maranello. Można na niej zobaczyć loga akcji Mission Winnow, za promowanie której Włosi ostatnio są krytykowani, bo ma ona związek z gigantem tytoniowym Philip Morris.

Logotypy mają czarną barwę, podczas gdy jeszcze w zeszłym roku były białe. Być może w ten sposób stajnia z Maranello chce odeprzeć ataki krytyków, dla których Mission Winnow kojarzy się z paczką papierosów Marlboro.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica do kibiców: W ciężkich chwilach miałem mnóstwo wsparcia. Dziękuje

- Czeka nas intensywna praca. Jednak wszyscy jesteśmy mocno skoncentrowani i bardzo podekscytowani startem nowego sezonu - powiedział Mattia Binotto, który na początku tego roku na stanowisku szefa zespołu zastąpił Maurizio Arrivabene.

- Ten rok jest dla nas ważny, bo świętujemy 90. rocznicą powstania Ferrari. Nadal inspirujemy się i kierujemy się wizją, jaką miał założyciel naszej firmy Enzo Ferrari. Rozumiemy to, że z naszym zespołem wiążą się ogromne nadzieje całego narodu włoskiego i milionów fanów na całym świecie - dodał z kolei Louis Camilleri, dyrektor generalny Ferrari.

Charles Leclerc ma wsparcie Kimiego Raikkonena. Czytaj więcej! 

Miniony sezon był dla Ferrari najlepszy od lat, ale statystyki są bezlitosne dla Włochów. Po raz ostatni kierowca ekipy z Maranello świętował tytuł w roku 2007. - Mimo tego, że ostatni sezon był najlepszy w ostatniej dekadzie, to nie osiągnęliśmy naszych celów. Takie porażki nigdy nie są łatwe do zaakceptowania. Zapewniam was jednak, że patrzymy do przodu z ogromnym zaangażowaniem i determinacją - podsumował Camilleri.

Źródło artykułu: