Za Kimim Raikkonenem pierwszy wyjazd na tor za kierownicą samochodu Alfy Romeo na sezon 2019. Dla Fina oznacza to początek nowej przygody, bo po wielu latach rozstał się z Ferrari. Jego miejsce w stajni z Maranello zajął Charles Leclerc, dla którego będzie to dopiero drugi rok w Formule 1.
Fernando Alonso może zostać rezerwowym McLarena. Czytaj więcej!
Doświadczony fiński kierowca jest przekonany, że młody Monakijczyk poradzi sobie ze startami w tak dużej ekipie jak Ferrari.
- Leclerc zna zespół, bo wywodzi się z akademii Ferrari. To nie będzie dla niego nowe miejsce. Ma też doświadczenia z zeszłego sezonu. Ferrari to wyjątkowe miejsce. To rodzi problemy w określonych sytuacjach. Czasem łatwiej się nie angażować w pewne tematy i po prostu robić swoje. Czyli to, do czego zostało się zatrudnionym - powiedział mistrz świata z sezonu 2007.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!
39-latek jest znany z dość luźnego i bezproblemowego podejścia do życia. Nie potrafi jednak ocenić, czy właśnie to zapewniło mu tak długą przygodę z Ferrari. - Często jesteśmy przyzwyczajeni do robienia rzeczy w określony sposób. Tymczasem w tym zespole bywa inaczej. Jeśli ci to nie przeszkadza, to dobrze. Nie angażuj się, a potem rób to, o co się proszą. Charles zna ludzi, pracował z nimi. Powinno mu to pójść dość sprawnie - dodał Raikkonen.
Przy okazji rozmowy z włoskimi dziennikarzami Raikkonen zdradził, że o zwolnieniu Maurizio Arrivabene z funkcji szefa Ferrari dowiedział się od jednego ze znajomych. - Przeczytałem o tym w mediach, jak wszyscy inni. A właściwie, nie przeczytałem. Chłopak mojej mamy zapytał, czy wiedziałem. Powiedziałem, że nie. Akurat wtedy byliśmy w Finlandii i nie chcieliśmy czytać żadnych informacji o F1. Nie miałem o tym pojęcia, ale też nie było ku temu powodu. Jestem teraz w innej firmie - wyjaśnił Raikkonen.
Esteban Gutierrez znalazł nową pracę. Czytaj więcej!
Fin po raz kolejny zwrócił też uwagę, że dzięki startom w mniejszej ekipie powinien czerpać większą frajdę. - Na pewno w Alfie Romeo będę bardziej zrelaksowany. Więcej będzie ścigania, mniej polityki i takich bzdur. To będzie łatwiejsze dla nas wszystkich. I każdy przyznałby mi rację - podsumował.