Od początku ery hybrydowej silnik Renault odstawał od konkurencji. Francuzi w końcu zdali sobie sprawę z tego, że konstrukcja jednostki napędowej zbyt mocno ich ogranicza i postanowili opracować nowy motor. Ma on dysponować znacznie większą mocą, o czym przekonamy się w nadchodzącym sezonie Formuły 1.
Kimi Raikkonen już na torze. Czytaj więcej!
- Jestem dość głęboko zaznajomiony z rodziną Renault. Widziałem liczby i wiem, że szefowie zespołu nie mówią tylko po to, by mówić i zadowolić wszystkich wokół. Zima była dla nas udana - powiedział Daniel Ricciardo.
Australijczyk ma być liderem zespołu w sezonie 2019. Jego sprowadzenie z Red Bull Racing dało francuskiej ekipie dodatkową motywację, bo pokazało, że kierowca ze ścisłej czołówki F1 wierzy w ich projekt. 29-latek nie chce jednak popadać w przesadny hurra optymizm.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!
- Samochody F1 są jakie są. Mogą prezentować efektowne wyniki na hamowni, a potem umieszczasz je na torze i zaczynasz się zastanawiać "dlaczego tak się dzieje?". Odnajdujesz wtedy coś, czego się nie spodziewałeś - dodał kierowca z Antypodów.
Ricciardo cieszy fakt, że Renault nie obiecuje gruszek na wierzbie i szefowie tej ekipy zapewniają, że jeszcze w roku 2019 trudno będzie im walczyć o podia F1. - Nie mówimy, że będziemy lepsi od Mercedesa. Jednak udało nam się sporo dokonać i to jest pozytywne. Na pewno miło jest usłyszeć o takich postępach - wyjaśnił Ricciardo.
McLaren zaprezentował światu nowy model. Czytaj więcej!
Pozytywne informacje z fabryki ucieszyły też drugiego z kierowców Renault, Nico Hulkenberga. - Tego właśnie potrzebowaliśmy. W zeszłym roku przegraliśmy pod tym względem. Zwłaszcza w końcówce sezonu traciliśmy do rywali pod względem silnika. Dlatego dobrze, że mamy zmianę. Z drugiej strony, nie wiemy, co zrobili inżynierowie Ferrari i Mercedesa. Być może znów znaleźli mnóstwo dodatkowej mocy - podsumował Niemiec.