Pięciokrotny mistrz świata przyznał oficjalnie, że jego zespół jest w tarapatach. Mercedes nie brylował w testach, jednak wielu obserwatorów i kibiców obstawiało, że takie zachowanie jest celowe. Słowa Lewisa Hamiltona zdają się jednak przeczyć takim opiniom. - Na ten moment jesteśmy z tyłu. Nie możemy zrelaksowani czekać na pierwszy wyścig, tak jak bywało zazwyczaj. Ciągle mamy dużo pracy przed sobą - powiedział.
- Przed nami trudny rok, ale wierzę, że z ludźmi, których mam za sobą, jestem w stanie przenosić góry. To jak do tej pory nasze największe wyzwanie, ale jesteśmy wojownikami i będziemy walczyć - dodał Brytyjczyk. Hamilton nie chciał jednak zdradzić, w czym tkwi główny problem jego ekipy.
Verstappen w końcu dojrzał. Czytaj więcej!
Rąbka tajemnicy uchylił Valtteri Bottas. - Przez całe testy walczyliśmy z balansem samochodu. W niektórych zakrętach prowadził się świetnie, a w innych fatalnie. Gdy poprawiliśmy te gorsze, znów słabiej było w lepszych. Pod koniec jazd sytuacja się nieco poprawiła, ale nadal do ideału daleko. Niektóre kłopoty wymagają głębszych poprawek, nie pomoże zmiana ustawień - powiedział Bottas.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
Red Bull nigdy nie miał tak dobrych testów. Czytaj więcej!
Szef ekipy Mercedesa, Toto Wolff nie ma wątpliwości, że Ferrari jest daleko z przodu. - W Barcelonie przekonaliśmy się, że zdecydowanie uciekli stawce. Ich samochód wygląda na szybki i widać to po czasach. Podczas ostatniego dnia mogli pojechać jeszcze o około 1,5 sekundy szybciej niż to zrobili - wyjaśnił.
Hamilton broni Leclerca. Czytaj więcej!
Do drugiej tury testów w Katalonii pozostało niewiele czasu. Zespoły pracują w pocie czoła, by wyeliminować problemy z pierwszej serii. - Zobaczymy, co będzie działo się dalej. Tak naprawdę dopiero Melbourne pokaże, jak rozkładają się siły w stawce - zakończył szef Mercedesa.
Trzymam cię Lewis za słowo ;)