8 marca na platformę Netflix trafi serial dokumentalny o Formule 1 zatytułowany "Drive to survive". Z materiałów udostępnionych przez producenta dowiadujemy się, że w jednym z odcinków Christian Horner kwestionuje odejście Daniela Ricciardo z Red Bull Racing.
- Mój wniosek jest taki, że ucieka od walki z Verstappenem - powiedział szef Red Bulla.
Renault zachwycone Danielem Ricciardo. Czytaj więcej!
29-latek nie zgodził się ze słowami Brytyjczyka. - Po pierwsze, Horner pewnie nie jest jedyną osobą, która tak ocenia tę sytuację. Może niektórzy tak to widzą. Nie mam z tym problemu, każdy ma prawo do swojego zdania. Jednak to nieprawda. Kocham taką rywalizację - odpowiedział kierowca Renault.
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Powrót Roberta Kubicy to unikalny przypadek w historii sportu
Ricciardo wcześniej sygnalizował, że zespół z Milton Keynes nie zawsze równo traktował swoich kierowców. Jako przykład podawał Grand Prix Azerbejdżanu z roku 2018, gdy pomiędzy nim a Maxem Verstappenem doszło do wypadku. Wielu ekspertów za to zdarzenie obwiniało Holendra, ale Red Bull inaczej ocenił sytuację.
- W tej decyzji bardziej chodziło o mnie, niż o Maxa. Z wielu powodów. Byłem w Red Bullu przez pięć lat. Zdobyli w swojej historii cztery tytuły, a ja dołączyłem do zespołu świeżo po tym jak wygrali ostatnie mistrzostwo. Chciałem zostać mistrzem świata w ich barwach, próbowałem każdego roku. Nigdy jednak tego nie osiągnęliśmy, nawet się nie zbliżyliśmy do tego celu - wyjaśnił Ricciardo.
Pogróżki pod adresem Lewisa Hamiltona. Czytaj więcej!
Kierowca z Antypodów podkreślił, że miał już dość dalszych porażek z "czerwonymi bykami" i chciał zmienić środowisko. - Byłem zbyt mocno sfrustrowany w tym środowisku. Nie chciałem czuć się nieszczęśliwym. Nie chciałem gdybać, zastanawiać się co wydarzyłoby się, gdybym dołączył do Red Bulla rok wcześniej, itd. Dlatego nie odszedłem z powodu Verstappena. Jeśli ktoś chce to tak widzieć, jego sprawa - podsumował.