F1: Rich Energy budzi kontrowersje. "Jesteśmy szybsi niż Red Bull"
Rich Energy wszedł do Formuły 1 i budzi ogromne kontrowersje. Brytyjski producent energetyków stara się "podgryzać" Red Bulla. Nic złego w jego zachowaniu nie widzi szefostwo Haasa.
Jednak za Rich Energy ciągnie się nie najlepsza opinia. To właśnie obawy o wypłacalność firmy doprowadziły do tego, że Williams zakończył rozmowy ws. sponsoringu. Ekipa z Grove zażądała bowiem gwarancji bankowych od brytyjskiego przedsiębiorstwa.
W Ferrari nie będzie wewnętrznej bitwy. Czytaj więcej!
Wprawdzie szef firmy, William Storey, zapowiadał, że wkrótce prześcignie ona wynikami sprzedażowymi Red Bulla, ale puszek z jego napojem próżno szukać na półkach sklepowych w Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ WIDEO: HME Glasgow 2019. Michał Haratyk słuchał hymnu i odbierał medal... w korytarzu. "Było dość kameralnie"Nie wszystkim podoba się jednak ekscentryczność Storeya i jego Rich Energy. Gdy podczas jednego z dni testowych Haas był szybszy od Red Bull Racing, firma nie zapomniała o tym wspomnieć na swoim Twitterze. - Jesteśmy szybsi niż Red Bull. Wspaniały wynik, który jest napędzany "paliwem" Rich Energy - brzmiała treść wpisu.
- Takie komentarze są w porządku - stwierdził Gunther Steiner, szef Haasa.
Jednak nie wszystkim tego typu narracja przypadła do gustu. - Jak dla mnie, to była najgłupsza rzecz na Twitterze w ostatnim czasie. Hashtag "jesteśmy szybsi niż Red Bull" w kontekście testów jest śmieszny - ocenił Ben Hunt z "The Sun".
Renault chce walczyć o podia w sezonie 2019. Czytaj więcej!
- Storey ma ambicję, by pokonać Red Bulla nie tylko na torze, ale też na półkach sklepowych. Jednak wydaje się, że rywalizacja z nimi w Formule 1 jest niemożliwa jeszcze w tym momencie. Z drugiej strony, trzeba mieć ambitne cele. Bez nich nic nie osiągniesz - skomentował Kevin Magnussen, kierowca Haasa.