F1: Ferrari ugięło się pod presją. Nie będzie promować kontrowersyjnej akcji

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Charles Leclerc za kierownicą Ferrari
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Charles Leclerc za kierownicą Ferrari

Ferrari ugięło się pod presją i postanowiło usunąć napisy Mission Winnow ze swojego samochodu i stroju kierowców podczas Grand Prix Australii. Włosi zrobili to w obawie, że mogą złamać tamtejsze prawo.

W tym artykule dowiesz się o:

Urząd federalny ds. zdrowia w Australii wszczął dochodzenie przeciwko Ferrari, bo w promowaniu akcji Mission Winnow doszukuje się reklamy papierosów. Właścicielem platformy, która ma promować technologie wolne od dymu jest bowiem Philip Morris. Do giganta tytoniowego należy m.in. marka Marlboro.

Ferrari i przedstawiciele Philip Morris twierdzą, że Mission Winnow w żaden sposób nie zachęca do korzystania z papierosów, ale wolą dmuchać na zimne. W weekend przedstawiono zaktualizowaną listę startową Formuły 1, w której z nazwy zespołu zniknął człon Mission Winnow.

Sebastian Vettel nie myśli o emeryturze. Czytaj więcej! 

Teraz okazuje się, że w Australii samochody oraz stroje kierowców i pracowników Ferrari będą pozbawione elementów nawiązujących do Mission Winnow. Włosi mają skorzystać z ubrań, które zostały stworzone w 2018 roku, zanim jeszcze podjęto decyzję o promowaniu akcji wymyślonej przez Philip Morris.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Strach przed śmiercią schodzi w rajdach na dalszy plan

Lewis Hamilton nie zraził się do motocykli. Czytaj więcej!

Nie wiadomo jeszcze jak Ferrari zachowa się przed europejską częścią sezonu. Podobnie jak ma to miejsce w Australii, zgodnie z prawem Unii Europejskiej, promowanie wyrobów tytoniowych w krajach członkowskich również jest zakazane.

Komentarze (0)