Zespół Yamahy w World Superbike jest sponsorowany przez firmę Monster Energy, która wspiera też Lewisa Hamiltona. Ten fakt pomógł Brytyjczykowi w zorganizowaniu treningowych jazd na torze w Jerez pod koniec ubiegłego roku. 34-latek otrzymał model R1 w takiej samej specyfikacji, jak Michael van der Mark czy Alex Lowes.
Mimo niegroźnego upadku podczas jazd w Jerez, Hamilton nie zraził się do motocykli. Brytyjczyk ma być obecny na wyścigu MotoGP w Katarze, który odbędzie się w nadchodzący weekend. - Od zawsze kocham motocykle. Jestem naprawdę podekscytowany - stwierdził aktualny mistrz świata Formuły 1.
Zaskakująca teoria ws. Mercedesa. Czytaj więcej!
34-latek nie ukrywa, że pobyt w Katarze będzie dla niego ciekawym doświadczeniem. - Najpewniej nie zobaczę całego wyścigu, ale jestem zaintrygowany jak to wszystko funkcjonuje. Jak zachowują się zawodnicy, jak różnią się kwalifikacje w porównaniu do tych naszych, jak pracują z inżynierami nad motocyklem. Potraktuję to jako doświadczenie, dzięki któremu mogę się czegoś nauczyć - dodał.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico. "Realowi Madryt brakuje egzekutora"
W przeszłości na motocyklu MotoGP, który jest znacznie mocniejszy od tego z World Superbike, swoich sił próbowali m.in. Fernando Alonso i Michael Schumacher. - Nie dodawajcie od siebie za dużo do tej historii. Jestem za stary na MotoGP. Nie jestem odporny na upadki tak jak Marc Marquez. Jednak nadal zamierzam się nieźle bawić na motocyklu w ciągu roku - stwierdził Hamilton.
Sebastian Vettel nie myśli o emeryturze. Czytaj więcej!
Kierowca Mercedesa nie ukrywa przy tym, że ma sporo do poprawy, jeśli chodzi o jazdę na motocyklu. - Gdy testowałem Yamahę, nie byłem w stanie osiągnąć pełnej prędkości i tak otwierać gazu jak van der Mark czy Lowes. Dlatego mam sporo do nauki. To zupełnie inny styl jazdy do naszego. Jednak samo uczenie się jest ekscytujące - podsumował.