Temat rajdów do końca życia będzie się przewijać u Roberta Kubicy. Naznaczyły one bowiem losy Polaka w Formule 1. Wypadek w Ronde di Andora przerwał dobrze zapowiadającą się karierę krakowianina.
34-latek w kilku wywiadach podkreślał już, że zapłacił wysoką cenę za chęć bycia lepszym kierowcą. W przededniu powrotu do F1 postanowił jeszcze raz zabrać głos w tej sprawie.
Red Bull grozi odejściem z F1. Czytaj więcej!
- Rajdy to zupełnie inny sport. Jako kierowca musisz się tam wykazać umiejętnościami w różnych okolicznościach. Podam prosty przykład. Kiedy zaczyna padać deszcz, w Formule 1 zmieniasz opony, a w rajdzie jedziesz dalej. Uczysz się dostosowywać do warunków, wzrasta twoje wyczucie w danej sytuacji - powiedział kierowca Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!
Kubica na własnej skórze, jeszcze w czasach pierwszej przygody z F1, odczuł jak bardzo rajdy pomagają mu w lepszym czuciu samochodu. Zwłaszcza w warunkach deszczowych. - Były dwa wyścigi w Chinach. Jeden w roku 2007, kolejny w 2010 roku. W tym pierwszym zaczął padać deszcz i nie zjechałem na pit-stop, dzięki czemu objąłem prowadzenie. W późniejszym wyścigu wprawdzie nie byłem na czele stawki, ale w deszczu zyskałem wiele pozycji. W obu przypadkach miałem kompletnie inne wyczucie samochodu, bo zmieniły mnie rajdy - wyjaśnił.
Mimo fatalnego wypadku, Kubica nadal lubi rajdy samochodowe. - Dla mnie to coś innego. Patrzę na nie pod innym kątem. Dawały mi frajdę, podczas gdy F1 stanowiła dla mnie pracę. Rajdy są bardzo złożone, mocno się różnią od ścigania po torach, więc stanowiły dla mnie wielkie wyzwanie - podkreślił reprezentant ekipy z Grove.
Mattia Binotto był bliski odejścia z Ferrari. Czytaj więcej!
Wydawać by się mogło, że Polak z większą przyjemnością opowiada o świecie rajdowym niż F1. Nic bardziej mylnego. Kubica nie planuje bowiem powrotu na trasy rajdowe. - Nie są już priorytetem dla mnie. Nawet jeśli mi się podobają. Nie prowadzę już rajdówek, mam jedną w garażu i tam stoi. W moim DNA są tory wyścigowe, na nich dojrzewałem. Tęskniłem za pewnymi aspektami życia kierowcy wyścigowego, a nie kierowcy rajdowego - zapewnił Kubica.
Przerwa Kubicy od F1 trwała ponad osiem lat. W tym okresie Polak wielokrotnie tęsknił za realiami królowej motorsportu. To uświadomiło mu, że powinien zrobić wszystko, by wrócić do regularnego ścigania.
- Jazda po torach jest inna. Dochodzi praca z inżynierami. Tego mi brakowało. Chyba dlatego, że przy tym dorastałem. W krótkim czasie w rajdach osiągnąłem dość wysoki poziom. Jednak były momenty, że nie byłem szczęśliwy, a to niepokojące. Sposoby prowadzenia samochodu w wyścigach czy rajdach są zupełnie inne. Musisz myśleć inaczej, mieć inne priorytety. Dobry kierowca wyścigowy nie zawsze odnajdzie się w rajdach - podsumował.