F1: Robert Kubica na 17. miejscu. Niespodziewana wygrana Valtteriego Bottasa

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica ukończył Grand Prix Australii na 17. miejscu. Już po pierwszym okrążeniu Polak musiał zameldować się u mechaników po utracie przedniego skrzydła. Wyścig wygrał Valtteri Bottas z Mercedesa.

Robert Kubica rozpoczynał wyścig na oponach z twardej mieszanki i zakładał na nich dłuższy przejazd. Polak bardzo szybko musiał zmienić swoje plany, bo w pierwszym zakręcie doszło do sporego zamieszania. Najpierw poza tor wypadł Daniel Ricciardo i stracił przednie skrzydło, a po chwili polski kierowca miał kontakt z Pierrem Gaslym.

Kierowca Williamsa stracił przednie skrzydło i już po pierwszym okrążeniu musiał zameldować się u mechaników, by zmienić nos w modelu FW42. Przy okazji założono mu komplet pośrednich opon.

Wczesny zjazd do pit-lane i konieczność wymiany przedniego skrzydła sprawiły, że Kubica już na pierwszych metrach stracił szansę wygrania wewnętrznego pojedynku z Georgem Russellem. Młody Brytyjczyk miał więcej szczęścia w pierwszym zakręcie i uniknął kłopotów.

Czytaj także: Nie tylko Kubica. 10 powrotów po fatalnych kontuzjach w F1

Sporo działo się też na czele stawki, gdzie świetnym startem popisał się Valtteri Bottas i zaskoczył tym Lewisa Hamiltona. Fin sukcesywnie powiększał swoją przewagę i pokazał, że szybko zapomniał o niepowodzeniach z minionego sezonu.

Na wydarzenia na torze starało się zareagować Ferrari, które dość szybko zaprosiło Sebastiana Vettela na pit-stop. Wymusiło to też zjazd Lewisa Hamiltona po nowy komplet opon, bo stratedzy Mercedesa obawiali się "podcięcia" ze strony głównego rywala. - Dlaczego tak szybko zjechaliśmy? - pytał Brytyjczyk przez radio, podczas gdy Bottas na zużytym ogumieniu był w stanie nadal jechać rekordowym tempem.

Wczesny zjazd do alei serwisowej nie dał za wiele Vettelowi. Zyskał na nim za to Max Verstappen, który dłużej pozostał na torze i tym samym zyskał pozycję kosztem Niemca. W końcówce wyścigu kibice mogli mieć nadzieję, że reprezentant Red Bull Racing powalczy jeszcze z Hamiltonem o drugie miejsce. 21-latek popełnił jednak błąd, wypadł z toru i stracił dwie sekundy i był to koniec jego marzeń o lepszy wynik.

W końcówce wyścigu problemy z samochodem zgłaszał Sebastian Vettel, który jechał o sekundę wolniej niż jego zespołowy partner, Charles Leclerc. Ferrari nie pozwoliło jednak Monakijczykowi na wyprzedzenie Niemca. To potwierdzenie przedsezonowych deklaracji, że Niemiec ma być liderem Ferrari.

Ostatecznie po wygraną w Melbourne sięgnął Bottas, dla którego to czwarty triumf w karierze. Fin zgarnął też dodatkowy punkt dla autora najszybszego okrążenia, co jest nowinką regulaminową w F1.

Fatalnie Grand Prix Australii będą wspominać Carlos Sainz, Daniel Ricciardo oraz Romain Grosjean. Hiszpan jako pierwszy odpadł z walki na Albert Park, po tym jak silnik w jego samochodzie zaczął płonąć. Z kolei Ricciardo zrezygnował z jazdy w związku z problemami z pierwszego okrążenia.

Czytaj także: Tak wygląda kierownica Roberta Kubicy

U Grosjeana wróciły demony z przeszłości, bo po raz kolejny mechanicy Haasa nie popisali się z wymianą kół. Francuz musiał zakończyć rywalizację z powodu źle dokręconego lewego przedniego koła.

Wyniki wyścigu o Grand Prix Australii: 

PozycjaKierowca.ZespółCzas/strata
1. Valtteri Bottas Mercedes 58 okr.
2. Lewis Hamilton Mercedes +20.886
3. Max Verstappen Red Bull Racing +22.520
4. Sebastian Vettel Ferrari +57.109
5. Charles Leclerc Ferrari +58.230
6. Kevin Magnussen Haas +87.156
7. Nico Hulkenberg Renault +1 okr.
8. Kimi Raikkonen Alfa Romeo +1 okr.
9. Lance Stroll Racing Point +1 okr.
10. Daniił Kwiat Toro Rosso +1 okr.
11. Pierre Gasly Red Bull Racing +1 okr.
12. Lando Norris McLaren +1 okr.
13. Sergio Perez Racing Point +1 okr.
14. Alexander Albon Toro Rosso +1 okr.
15. Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +1 okr.
16. George Russell Williams +2 okr.
17. Robert Kubica Williams +3 okr.
18. Romain Grosjean Haas nie ukończył
19. Daniel Ricciardo Renault nie ukończył
20. Carlos Sainz McLaren nie ukończył

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Komentarze (110)
piotr_sl
18.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dopóki Kubica nie będzie miał wyników (mam na myśli punktowanie w każdym wyścigu) to będzie krytykowany. Tak to już jest,że jak sportowiec nie osiąga wyników to spływa na niego fala krytyki a j Czytaj całość
avatar
Django
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nigdy nie byłem fanem talentu Roberta...nawet gdy był na szczycie to jego osiągnięcia =wyniki nie powalały. Nie wiem czy to wynik pecha tzn.bycia zatrudnionym w niewłasciwym=słabym lub słabszym Czytaj całość
avatar
arniUT
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nasz Robert jedyny Polak w F1. Jestem dumny. Cały weekend miał pecha ponieważ jechał w Q z uszkodzonym podwoziem, potem złapał gumę a w wyścigu zerwał jedyny spojler jaki Williams miał, ale mów Czytaj całość
avatar
Mickey Sparrow
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeżeli Kubica nic nie osiągnie w ciągu następnych Grand prix to najlepiej niech wraca do Krakowa i się przebierze za Lajkonika i tam niech sobie pojeźdźi... 
Jan Janica
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy to dla Orlenu reklama?