F1: Nie tylko Robert Kubica. 10 powrotów po fatalnych wypadkach
W niedzielę Robert Kubica stanie na polach startowych wyścigu Formuły 1 po ponad ośmiu latach przerwy. To jedna z najlepszych historii, jakie widział ten sport. Jednak po fatalnych kontuzjach wracali też inni.
Niki Lauda
Był bliski śmierci w 1976 roku na Nurburgringu w trakcie Grand Prix Niemiec, gdy jego Ferrari wbiło się w bandę i zaczęło płonąć. Doznał poważnych oparzeń twarzy, uszkodzeniu uległy jego płuca wskutek nawdychania się toksycznych gazów.
Gdy sześć tygodni później Niki Lauda wracał do rywalizacji na włoskiej Monzy, krew z ran na twarzy nadal wsiąkała w jego kominiarkę. Początkowo bał się prędkości, ale stopniowo przyspieszał. W pierwszym wyścigu po powrocie był czwarty.
W feralnym sezonie ostatecznie przegrał walkę o tytuł z Jamesem Huntem, ale zostawał mistrzem świata w roku 1977 i 1984.