Lewis Hamilton doskonale pamięta czasy wewnętrznej rywalizacji z Nico Rosbergiem. Niemiec po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w roku 2016 zakończył karierę w Formule 1, bo był wyniszczony psychicznie walką z Brytyjczykiem. W jego miejsce Mercedes przed sezonem 2017 ściągnął Valtteriego Bottasa.
Hamilton i Bottas stworzyli zgrany duet, choć Fin został sprowadzony do roli kierowcy numer dwa. Widzieliśmy to zwłaszcza w zeszłym roku, gdy nie wygrał ani jednego wyścigu i w kilku sytuacjach musiał robić za "pomocnika" aktualnego mistrza świata.
Czytaj także: Coraz bliżej rewolucji w F1
- Ciągłość. To słowo klucz. Mamy świetne relacje. Myślę, że połączenie moich cech i Valtteriego dobrze funkcjonuje w Mercedesie. Nie ma powodów, by to zmieniać. Jeśli coś działa, nie psuj tego - powiedział aktualny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Wypowiedź Hamiltona to kiepska wiadomość dla Estebana Ocona. Francuz, po tym jak stracił miejsce w F1 w roku 2019, został kierowcą rezerwowym Mercedesa i myśli o startach w tym zespole w sezonie 2020. Być może będzie musiał się obejść smakiem. Zwłaszcza, że Bottas zaczął nową kampanię od zwycięstwa w Australii i zademonstrował świetną formę.
Czytaj także: Daniel Ricciardo największym pechowcem
- Eksperci nie wymieniają mnie w gronie kandydatów do tytułu? Nie obchodzi mnie to. Nie zwracam uwagi na to, co ludzie mówią. Zawsze pojawiają się jakieś gadki, a ja nie chcę marnować ani jednego grama mojej energii na myślenie o tym. Wolę się skupić na moich występach. Na tym, co ma dla mnie znaczenie - skomentował fiński kierowca.
Hamilton ma ważną umowę z Mercedesem do końca sezonu 2020. Kontrakt Bottasa wygasa wraz z końcem tego roku.