Nate Saunders nigdy nie ukrywał, że jest wielkim fanem talentu Roberta Kubicy. Brytyjczyk miał nadzieję, że do powrotu Polaka do Formuły 1 dojdzie już w roku 2018, ale wówczas Williams postawił na Siergieja Sirotkina. Dziennikarz ESPN miał okazję zobaczyć Kubicę w wyścigu w ubiegły weekend, ale nie tak wyobrażał sobie ponowną rywalizację 34-latka w F1.
- Byłem wielkim orędownikiem powrotu Kubicy. Teraz zdałem sobie sprawę, że przez cały rok będzie poddawany torturom, bo samochód Williamsa to parodia - powiedział Saunders.
Czytaj także: Czołowe ekipy nie chcą powiększenia F1
- To tak jakby porównać współczesny odcinek "Simpsonsów" do któregoś z dawnych, należących do klasyki gatunku. Świadomość tego, jak dobry Kubica był, utrudnia przetwarzanie w mózgu tego, co będzie musiał przechodzić w tym roku - dodał Saunders.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Jerzy Brzęczek wysłał jasny sygnał. "Postawi na sprawdzonych. Bez eksperymentów"
ESPN poruszył temat powrotu Polaka przy okazji podsumowania Grand Prix Australii. - Powrót Kubicy sam w sobie był trudnym zadaniem, a teraz jest jeszcze gorszym. Być może nawet niemożliwym, a wszystko przez totalny brak formy Williamsa. Występy Kubicy będą oceniane na podstawie tego, że jest na końcu stawki, a przecież ma paskudny samochód - zauważył dziennikarz Maurice Hamilton.
Fatalny samochód oraz konieczność dopasowania się do nowych realiów F1 sprawiają, że kibice będą musieli się przyzwyczaić do scenariusza, w którym Kubica przegrywa wewnętrzną rywalizację z Georgem Russellem.
- Najwyraźniej samochód Williamsa to jakiś koszmar. Weekend w Australii na pewno nie ułożył się po myśli Kubicy. Możemy się spodziewać, że Russell będzie wygrywać z Polakiem przez większą część sezonu. Jest to po części spowodowane tym, że Kubica stoi przed ogromnym wyzwaniem, bo wraca do sportu po tylu latach. Z drugiej strony pokazuje też, jak dobry jest Russell i jakim talentem dysponuje - ocenił Laurence Edmondson, kolejny z ekspertów ESPN.
Czytaj także: Ferrari analizuje przyczyny porażki
Co ciekawe, dziennikarze ESPN przed wyścigiem typowali wyniki wyścigu. Z tego grona tylko Kate Walker obstawiła, że Kubica dojedzie do mety przed Russellem. - Uznałam, że doświadczenie weźmie górę i dałam go na 19. miejscu. W efekcie byłam jedyną osobą, która się pomyliła. Chciałabym zobaczyć, jak Kubica odpowiada krytykom, ale nawet w tak słabym samochodzie odstawał od Russella tempem w dwóch z trzech sesji treningowych - stwierdziła brytyjska dziennikarka.
- Odniesienie sukcesu po powrocie do sportu po fatalnym wypadku zawsze należy do ciężkich zadań. W tym samochodzie dla Kubicy to jednak syzyfowa praca - podsumowała Walker.
Tyle nas to obchodzi panie Kuczera, co zeszłoroczny śnieg...