F1: zespoły coraz mocniej się niecierpliwią. Chcą wiedzieć do jakich zmian dojdzie w roku 2021

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Ekipy Formuły 1 popędzają Liberty Media i FIA w kwestii nowych przepisów, jakie mają obowiązywać od roku 2021. - Potrzebujemy jasności, bo za wiele jest dyskusji na ten temat - uważa Gunther Steiner, szef Haasa.

Mniejsze ekipy, takie jak WilliamsToro Rosso czy Haas, z niecierpliwością czekają na propozycje regulaminowe Liberty Media i FIA. Jeśli właściciel Formuły 1 dotrzyma słowa, w roku 2021 będziemy świadkami istnej rewolucji. Dzięki niej mają się wyrównać szanse zespołów, a rywalizacja będzie znacznie ciekawsza.

Jednak na tę chwilę można jedynie mówić o planach, bo nie znamy dokładnych zapisów regulaminowych. Chociaż Liberty Media mówi o rewolucji od ponad roku, to nie znamy jej szczegółów. Nie wszystkim się to podoba.

Czytaj także: Human Rights Watch apeluje ws. Grand Prix Bahrajnu

- Potrzebujemy jasności, bo za wiele jest dyskusji na ten temat. Myślę, że Chase Carey (szef F1 - dop. aut.) w końcu jest gotów zaprezentować nam coś, nad czym będziemy mogli się zastanowić - powiedział Gunther Steiner, szef Haasa.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki po meczu z Austrią. "Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Zaczyna się nowa reprezentacja"

26 marca w Londynie ma bowiem dojść do spotkania Liberty Media z Grupą Strategiczną F1, która składa się z sześciu najważniejszych ekip. Na niej zespoły mają poznać szczegóły tego jak wyglądać będzie F1 w przyszłości.

- Nie wiem, co jest w tych propozycjach. Każdy rozmawia między sobą na ten temat i snuje swoje teorie. Dlatego nie mam pojęcia, co ostatecznie wymyśliła F1 - dodał Steiner.

Nie wiadomo jednak, czy propozycje przedstawione przez Liberty Media zostaną od razu przyjęte, czy też konieczne będą dalsze negocjacje w tej sprawie. Gdyby doszło do realizacji drugiego scenariusza, byłby to problem dla mniejszych zespołów. Dysponują one bowiem niewielkim zasobem środków i nie byłyby w stanie tak dobrze przygotować się do rewolucji jak giganci F1 w postaci Mercedesa czy Ferrari.

Czytaj także: Przypadek odry na trybunach w Melbourne

- Nie wiem, czy "frustracja" to odpowiednie słowo w tej kwestii. Musimy dotrzeć do punktu, w którym wiemy, co wydarzy się w przyszłości. W przeciwnym razie nie będziemy w stanie kontynuować naszej działalności w F1. Nie możesz się rozwijać, jeśli nie znasz przepisów technicznych. My musimy ruszać z pracami 12 lub 18 miesięcy wcześniej. W tej chwili od startu sezonu 2020 dzieli nas 21 miesięcy. Czasu jest niewiele. Myślę, że Liberty Media zdaje sobie z tego sprawę - podsumował Steiner.

Źródło artykułu: