Formuła 1 powinna wzorować się na MotoGP. Chodzi o podział nagród dla mniejszych ekip

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 w Monako
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 w Monako

Carmelo Ezpeleta twierdzi, że sposób finansowania w MotoGP jest dużo lepszy, niż system jaki obowiązuje w Formule 1. Szef Dorny, firmy posiadającej prawa do klasy królewskiej, uważa, że F1 powinna brać przykład z mistrzostw motocyklowych.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=4]

Formuła 1[/tag] utknęła na etapie trudnych negocjacji na temat nowego Porozumienia Concorde. Carmelo Ezpeleta przyznał, że model finansowania w MotoGP znacznie różni się od tego z królowej motorsportu. - Nasze umowy handlowe przynoszą korzyści tak Dornie, jak i zespołom - powiedział szef firmy.

- System jest zupełnie inny, ponieważ my dajemy więcej pieniędzy ekipom prywatnym niż oficjalnym. Zespoły fabryczne są dofinansowywane, jeśli zdecydują się przekazać motocykle teamom niefabrycznym. Dzięki temu nie ma tak dużych różnic pomiędzy ekipami - wyjaśnił Ezpeleta.

Czytaj także: Hamilton ukrywał, że jeździ motocyklem

Szef właściciela MotoGP skrytykował także Formułę 1 za wprowadzenie silników hybrydowych. - Jesteśmy przede wszystkim sportem, a nie biznesem. Najważniejszy jest czynnik ludzki. Nasza seria to najlepsze wyścigi motocyklowe świata, skupiamy najszybszych zawodników. Celem jest zapewnienie im warunków do tego, by eksponowali swój talent - dodał.

MotoGP jest mniej popularną serią jak Formuła 1, ponieważ motocykle wciąż są mniej bliskie fanom jak samochody. Nie da się jednak ukryć, że wyścigi jednośladów są w tej chwili o niebo atrakcyjniejsze od F1. Zawodnicy wyprzedzają się, jadą blisko siebie, niejednokrotnie dochodzi między nimi do kontaktu.

Czytaj także: pierwsze wnioski dotyczące nowej aerodynamiki

Formuła 1 stała się dosyć szablonowa, a akcje na torze oglądamy niezwykle rzadko. Każda zmiana pozycji jest uważana za wydarzenie, tymczasem w MotoGP na jednym okrążeniu nieraz dzieje się więcej, niż w całym wyścigu królowej motorsportu. - Właśnie dlatego motocyklowa klasa królewska jest ciekawa - zakończył Ezpeleta.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Komentarze (0)