Do kolizji doszło w ostatnich minutach pierwszego treningu przed Grand Prix Bahrajnu. Nico Hulkenberg jechał powoli, ponieważ chwilę wcześniej przepuszczał Kimiego Raikkonena. Antonio Giovinazzi myślał, że Niemiec będzie się nadal poruszał dużo wolniej od niego i zdecydował się na manewr wyprzedzania. Hulkenberg nie spodziewał się ataku i pozostał na linii wyścigowej.
Efektem nieporozumienia była efektowna kolizja. Bolid Giovinazziego uniósł się nieznacznie nad ziemie po kontakcie z betonowym krawężnikiem. Sytuacja została dokładnie przeanalizowana przez sędziów w obecności obu kierowców oraz przedstawicieli teamów. Zdecydowano, że zdarzenie było przypadkowe i nie nałożono na zawodników żadnych kar.
Czytaj także: fatalne wieści dla Carlosa Sainza
"Sędziowie obejrzeli dokładnie powtórkę zdarzenia pomiędzy kierowcą samochodu numer 27 a zawodnikiem z numerem 99. Reprezentant Alfy Romeo jechał szybkie okrążenie, a Hulkenberg przepuszczał Raikkonena i zwolnił. Giovinazzi zdecydował się na manewr wyprzedzania, a Niemiec pozostał na linii wyścigowej. Wierzymy, że to kwestia nieporozumienia" - napisano w oficjalnym komunikacie.
Czytaj także: Claire Williams nie martwi się brakiem części
Antonio Giovinazzi, jak na debiutanta przystało, jeździ bardzo agresywnie. Na razie brakuje mu jednak nieco chłodnej głowy i obycia w stawce, co pokazały wydarzenia z Bahrajnu. - Co on robi? - grzmiał przez radio Hulkenberg podczas piątkowego treningu.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1