F1: Grand Prix Bahrajnu. Ferrari może mieć problem na starcie. "Musimy pracować jako zespół"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Charles Leclerc

- Musimy pracować razem jako zespół - mówi Sebastian Vettel przed wyścigiem w Bahrajnie. Niemiec stworzy pierwszy rząd startowy razem ze swoim kolegą z Ferrari, Charlesem Leclercem. To może doprowadzić do konfliktu w pierwszym zakręcie.

W Australii byliśmy świadkami pierwszego w tym sezonie team orders w wykonaniu Ferrari. Wtedy kierownictwo zespołu zabroniło Charlesowi  Leclercowi wyprzedzenia Sebastiana Vettela, choć w drugiej połowie wyścigu to Monakijczyk dysponował lepszym tempem.

Włosi jeszcze przed sezonem zapowiadali, że Vettel będzie liderem ekipy. Po wydarzeniach z Australii nadeszły kwalifikacje w Bahrajnie, w których Leclerc pobił Vettela i zgarnął pierwsze w karierze pole position.

Czytaj także: Vettel wezwany przez sędziów 

- Przed nami trudny wyścig. Musimy pracować razem jako zespół. Tak, abyśmy pozostali na pierwszym i drugim miejscu po wyjechaniu z pierwszego zakrętu. Zobaczymy jak to się ułoży. To jasne, że Charles jest w uprzywilejowanej pozycji. Stoi kilka metrów bliżej, ma pole position - powiedział Vettel w rozmowie z "Motorsportem".

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Leclerc zapowiedział, że dokładne instrukcje na temat startu otrzyma podczas odprawy z zespołem. - Jak mam być szczery, to jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Poruszymy ten temat na naradzie przed wyścigiem. W tej chwili myślę, że zrobię wszystko, by zachować pierwsze miejsce - odpowiedział 21-latek.

Monakijczyk nie wykluczył sytuacji, w której będzie musiał się poddać woli zespołu i ponownie ustąpić miejsca Vettelowi. - Jesteśmy zespołem i musimy współpracować - dodał.

Czytaj także: Romain Grosjean ukarany przez sędziów

Pod wrażeniem jazdy Leclerca w Bahrajnie był jednak Mattia Binotto. - To dobry chłopak. Będziemy go kochać, tak samo jak kochamy Sebastiana. Pole position to świetna informacja nie tylko dla Charlesa, ale też dla zespołu. Jestem pewien, że nie jest to jego ostatnie zwycięstwo w kwalifikacjach - zapowiedział szef włoskiego zespołu.

Źródło artykułu: