F1: Grand Prix Bahrajnu. Triumf Lewisa Hamiltona, Robert Kubica ostatni. Dramat Charlesa Leclerca

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica na torze Sakhir
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica na torze Sakhir

Robert Kubica wreszcie miał okazję jeździć w kontakcie z rywalami. Polak ukończył wyścig na 16 miejscu, ale dzięki pechowi innych kierowców sprawdził się w walce. Wygrał Lewis Hamilton, jednak najlepszym kierowcą był zdecydowanie Charles Leclerc.

Nie od dziś wiadomo, że nie będzie to łatwy sezon dla Roberta Kubicy. Polak zmaga się z kompletnie niekonkurencyjnym samochodem Williamsa. W Melbourne Krakowianin nie był w stanie nawiązać walki. Cały wyścig jechał z dala od rywali. W Bahrajnie było jednak nieznacznie lepiej. Tym razem kierowcy Williamsa dopisało szczęście.

Wobec problemów innych zawodników, Kubica przez większość wyścigu poruszał się w kontakcie z konkurentami. Przez połowę dystansu Polak jechał także przed George'm Russell'em. 34-latek w końcu poczuł się jak kierowca Formuły 1, a nie zawodnik testowy. Miał okazję rywalizować z innymi i sprawdzić auto w bojach. Oby ten niewielki krok naprzód był zapowiedzią lepszych dni.

Od początku wyścigu wiele się działo. Najlepiej wystartował Sebastian Vettel. Chwilę później ruszającego z pole position Charlesa Leclerca wyprzedził także Valtteri Bottas. Na pierwszym okrążeniu atak na Monakijczyka przeprowadził również Lewis Hamilton, ale okazał się on nieskuteczny.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

Bottas popełnił jednak błąd na wejściu w pierwszy zakręt drugiego okrążenia i stracił swoją pozycję na rzecz młodszego z kierowców Ferrari. Fin został także wyprzedzony przez Hamiltona. Przez kilka okrążeń w pierwszej czwórce nie było już przetasowań.

Czytaj także: Kubica i Russell pracują wspólnie

Wiele działo się z tyłu stawki. Po starcie zetknęli się Romain Grosjean i Lance Stroll. Kierowcy musieli zjechać do boksów, by naprawić swoje samochody. To spowodowało, że Robert Kubica i George Russell nie okupowali szarego końca. Grosjean przejechał jeszcze kilka okrążeń, po czym musiał wycofać się z rywalizacji. To drugi nieukończony wyścig w tym sezonie dla Francuza.

Wielki dramat spotkał także Carlosa Sainza, który stracił szansę na punkty w Australii z powodu awarii. Tym razem Hiszpan walczył z Maxem Verstappenem. Wskutek rywalizacji z Holendrem uszkodził bolid. To kolejny nieudany weekend dla kierowcy McLarena.

Na początku szóstego okrążenia Charles Leclerc skutecznie zaatakował Sebastiana Vettela. Tym razem w Ferrari nie było team orders. Monakijczyk zasygnalizował, że jest szybszy i bez problemu pokonał Niemca. 21-latek pewnie ruszył do przodu. Tymczasem Lewis Hamilton z każdym okrążeniem zbliżał się do Vettela.

Czytaj także: Apel Kubicy. "Nie patrzcie na czasy"

Na 13. okrążeniu Daniił Kwiat zderzył się z Antonio Giovinazzim. Wskutek zdarzenia, bolid Rosjanina obrócił się i znalazł na poboczu. Trudno jednak doszukiwać się winy Włocha. Był to po prostu odważny manewr ambitnego Kwiata. Później kierowca Toro Rosso otrzymał jeszcze od sędziów karę pięciu sekund za przekroczenie prędkości w pitlane.

Jako pierwszy z czołówki na pit-stop zjechał Valtteri Bottas. Fin wrócił na tor za Maxem Verstappenem, jednak szybko poradził sobie z Holendrem. Zaraz za 29-latkiem na zmianę opon zjechali Charles Leclerc i Lewis Hamilton. W związku z tym liderem został Sebastian Vettel. Niemiec pojawił się u swoich mechaników okrążenie później, ale powrócił do rywalizacji już za Hamiltonem. 

Vettel odgryzł się rywalowi z Wielkiej Brytanii po kilku okrążeniach. Hamilton zasygnalizował wtedy zespołowi przez radio, że ma problemy. To, co działo się później, zaprzeczyło słowom 34-latka. Brytyjczyk ścigał Niemca, kierowcy tasowali się pozycjami, aż Vettel popełnił błąd.

Czytaj także: Gasly rozczarowuje

Czterokrotnego mistrza świata obróciło i stracił pozycję. Chwilę później z jego samochodu odpadło także przednie skrzydło. Vettel zmuszony był zjechać na pit-stop. To oznaczało dla kierowcy Ferrari koniec walki w czołówce. To był jednak dopiero początek dramatu ekipy z Maranello.

Charles Leclerc jechał swój wyścig. Monakijczyk był nieosiągalny dla rywali. Spisywał się jak weteran, choć ma dopiero 21 lat. Trudno nie szczędzić Monakijczykowi pochwał. Niestety, awaria systemu odzyskiwania energii odebrała Leclercowi niemal pewną wygraną. Problemy kierowcy rozpoczęły się na dziesięć okrążeń przed końcem. Z zakrętu za zakręt zbliżał się do niego Lewis Hamilton.

Ostatecznie Brytyjczyk bez problemu minął Leclerca, który dysponował dużo mniejszą mocą w swoim samochodzie. Siedem kółek przed końcem Monakijczyk przeprowadził z zespołem rozmowę przez radio. - Robię co mogę, żeby dowieźć to auto do mety. Zaraz się rozpłaczę - powiedział.

Kiedy wydawało się, że Leclerc spadnie poza podium, niesamowity pech spotkał także kierowców Renault. Dwa okrążenia przed końcem z toru zjechali Daniel Ricciardo i Nico Hulkenberg. Wtedy rywalizację zatrzymał safety car. To uratowało wyścig młodego zawodnika Ferrari.

Ostatecznie 21-latek dojechał na trzecim miejscu. Z pewnością jego dramat zasmucił wielu kibiców Formuły 1. Monakijczykowi należało się to zwycięstwo jak nikomu innemu. Tymczasem wyścig zakończył się wielkim triumfem kierowców Mercedesa.

Wyniki Grand Prix Bahrajnu Formuły 1:

PozycjaZawodnikZespółCzas/strata
1 Lewis Hamilton Mercedes 57 okrążeń
2 Valtteri Bottas Mercedes +2.980
3 Charles Leclerc Ferrari +6.131
4 Max Verstappen Red Bull Racing +6.408
5 Sebastian Vettel Ferrari +36.068
6 Lando Norris McLaren +45.754
7 Kimi Raikonnen Alfa Romeo +47.470
8 Pierre Gasly Red Bull Racing +58.094
9 Alexander Albon Toro Rosso +62.697
10 Sergio Perez Racing Point +63.696
11 Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +64.599
12 Daniił Kwiat Toro Rosso + 1 okrążenie
13 Kevin Magnussen Haas + 1 okrążenie
14 Lance Stroll Racing Point + 1 okrążenie
15 George Russell Williams + 1 okrążenie
16 Robert Kubica Williams + 2 okrążenia
17 Nico Hulkenberg Renault nie ukończył
18 Daniel Ricciardo Renault nie ukończył
19 Carlos Sainz McLaren nie ukończył
20 Romain Grosjean Haas nie ukończył
Źródło artykułu: