Nie od dziś wiadomo, że nie będzie to łatwy sezon dla Roberta Kubicy. Polak zmaga się z kompletnie niekonkurencyjnym samochodem Williamsa. W Melbourne Krakowianin nie był w stanie nawiązać walki. Cały wyścig jechał z dala od rywali. W Bahrajnie było jednak nieznacznie lepiej. Tym razem kierowcy Williamsa dopisało szczęście.
Wobec problemów innych zawodników, Kubica przez większość wyścigu poruszał się w kontakcie z konkurentami. Przez połowę dystansu Polak jechał także przed George'm Russell'em. 34-latek w końcu poczuł się jak kierowca Formuły 1, a nie zawodnik testowy. Miał okazję rywalizować z innymi i sprawdzić auto w bojach. Oby ten niewielki krok naprzód był zapowiedzią lepszych dni.
Od początku wyścigu wiele się działo. Najlepiej wystartował Sebastian Vettel. Chwilę później ruszającego z pole position Charlesa Leclerca wyprzedził także Valtteri Bottas. Na pierwszym okrążeniu atak na Monakijczyka przeprowadził również Lewis Hamilton, ale okazał się on nieskuteczny.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
Bottas popełnił jednak błąd na wejściu w pierwszy zakręt drugiego okrążenia i stracił swoją pozycję na rzecz młodszego z kierowców Ferrari. Fin został także wyprzedzony przez Hamiltona. Przez kilka okrążeń w pierwszej czwórce nie było już przetasowań.
Czytaj także: Kubica i Russell pracują wspólnie
Wiele działo się z tyłu stawki. Po starcie zetknęli się Romain Grosjean i Lance Stroll. Kierowcy musieli zjechać do boksów, by naprawić swoje samochody. To spowodowało, że Robert Kubica i George Russell nie okupowali szarego końca. Grosjean przejechał jeszcze kilka okrążeń, po czym musiał wycofać się z rywalizacji. To drugi nieukończony wyścig w tym sezonie dla Francuza.
Wielki dramat spotkał także Carlosa Sainza, który stracił szansę na punkty w Australii z powodu awarii. Tym razem Hiszpan walczył z Maxem Verstappenem. Wskutek rywalizacji z Holendrem uszkodził bolid. To kolejny nieudany weekend dla kierowcy McLarena.
Na początku szóstego okrążenia Charles Leclerc skutecznie zaatakował Sebastiana Vettela. Tym razem w Ferrari nie było team orders. Monakijczyk zasygnalizował, że jest szybszy i bez problemu pokonał Niemca. 21-latek pewnie ruszył do przodu. Tymczasem Lewis Hamilton z każdym okrążeniem zbliżał się do Vettela.
Czytaj także: Apel Kubicy. "Nie patrzcie na czasy"
Na 13. okrążeniu Daniił Kwiat zderzył się z Antonio Giovinazzim. Wskutek zdarzenia, bolid Rosjanina obrócił się i znalazł na poboczu. Trudno jednak doszukiwać się winy Włocha. Był to po prostu odważny manewr ambitnego Kwiata. Później kierowca Toro Rosso otrzymał jeszcze od sędziów karę pięciu sekund za przekroczenie prędkości w pitlane.
Jako pierwszy z czołówki na pit-stop zjechał Valtteri Bottas. Fin wrócił na tor za Maxem Verstappenem, jednak szybko poradził sobie z Holendrem. Zaraz za 29-latkiem na zmianę opon zjechali Charles Leclerc i Lewis Hamilton. W związku z tym liderem został Sebastian Vettel. Niemiec pojawił się u swoich mechaników okrążenie później, ale powrócił do rywalizacji już za Hamiltonem.
Vettel odgryzł się rywalowi z Wielkiej Brytanii po kilku okrążeniach. Hamilton zasygnalizował wtedy zespołowi przez radio, że ma problemy. To, co działo się później, zaprzeczyło słowom 34-latka. Brytyjczyk ścigał Niemca, kierowcy tasowali się pozycjami, aż Vettel popełnił błąd.
Czytaj także: Gasly rozczarowuje
Czterokrotnego mistrza świata obróciło i stracił pozycję. Chwilę później z jego samochodu odpadło także przednie skrzydło. Vettel zmuszony był zjechać na pit-stop. To oznaczało dla kierowcy Ferrari koniec walki w czołówce. To był jednak dopiero początek dramatu ekipy z Maranello.
Charles Leclerc jechał swój wyścig. Monakijczyk był nieosiągalny dla rywali. Spisywał się jak weteran, choć ma dopiero 21 lat. Trudno nie szczędzić Monakijczykowi pochwał. Niestety, awaria systemu odzyskiwania energii odebrała Leclercowi niemal pewną wygraną. Problemy kierowcy rozpoczęły się na dziesięć okrążeń przed końcem. Z zakrętu za zakręt zbliżał się do niego Lewis Hamilton.
Ostatecznie Brytyjczyk bez problemu minął Leclerca, który dysponował dużo mniejszą mocą w swoim samochodzie. Siedem kółek przed końcem Monakijczyk przeprowadził z zespołem rozmowę przez radio. - Robię co mogę, żeby dowieźć to auto do mety. Zaraz się rozpłaczę - powiedział.
Kiedy wydawało się, że Leclerc spadnie poza podium, niesamowity pech spotkał także kierowców Renault. Dwa okrążenia przed końcem z toru zjechali Daniel Ricciardo i Nico Hulkenberg. Wtedy rywalizację zatrzymał safety car. To uratowało wyścig młodego zawodnika Ferrari.
Ostatecznie 21-latek dojechał na trzecim miejscu. Z pewnością jego dramat zasmucił wielu kibiców Formuły 1. Monakijczykowi należało się to zwycięstwo jak nikomu innemu. Tymczasem wyścig zakończył się wielkim triumfem kierowców Mercedesa.
Wyniki Grand Prix Bahrajnu Formuły 1:
Pozycja | Zawodnik | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1 | Lewis Hamilton | Mercedes | 57 okrążeń |
2 | Valtteri Bottas | Mercedes | +2.980 |
3 | Charles Leclerc | Ferrari | +6.131 |
4 | Max Verstappen | Red Bull Racing | +6.408 |
5 | Sebastian Vettel | Ferrari | +36.068 |
6 | Lando Norris | McLaren | +45.754 |
7 | Kimi Raikonnen | Alfa Romeo | +47.470 |
8 | Pierre Gasly | Red Bull Racing | +58.094 |
9 | Alexander Albon | Toro Rosso | +62.697 |
10 | Sergio Perez | Racing Point | +63.696 |
11 | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +64.599 |
12 | Daniił Kwiat | Toro Rosso | + 1 okrążenie |
13 | Kevin Magnussen | Haas | + 1 okrążenie |
14 | Lance Stroll | Racing Point | + 1 okrążenie |
15 | George Russell | Williams | + 1 okrążenie |
16 | Robert Kubica | Williams | + 2 okrążenia |
17 | Nico Hulkenberg | Renault | nie ukończył |
18 | Daniel Ricciardo | Renault | nie ukończył |
19 | Carlos Sainz | McLaren | nie ukończył |
20 | Romain Grosjean | Haas | nie ukończył |
do 1 pit stopu tak jak miało być czyli sekunda straty na okrążeniu ale nawet jest przed Russellem mimo twardszej mieszanki
na pit stopie dają miękkie opony i Czytaj całość